azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jacek kaczmarski - zbigniewowi herbertowi lyrics

Loading...

oto oswajam śmierć –
szlifuję soczewkę pamięci
akwarium ryb egzotycznych
wzdętych okiem epoki
kurz na skórze rąk –
sproszkowane diamenty
dobrowolna cykuta
kulturalny narkotyk

w wypukłym menisku łzy
nieme twarze widać najostrzej
powtarzają bezgłośnie
swą nieustanną przestrogę
krzyczy marsiasz i hamlet
połyka powietrza ostrze
fortynbras i apollo
z krwi każą spłukać podłogę

po spektaklu nad sceną
chciałbym się jeszcze pohuśtać
dialektyki szorstki sznur
kusząco stęka na haku
ale idealistom pisane
łoże prokrusta
dostojna faza skargi
pokora potęgi smaku

przed śmiesznością męczeństwa
broni ironii peryskop
system ukośnych l-ster
zmyślna pułapka na światło
lecz drzazga zła utkwi w oku
gdyby się l-stro rozprysło
a brukowcem pogardy
rozbić je bardzo łatwo

oto potwierdza się to
co widziałem nie chcąc uwierzyć
neron czuje się nieźle
nie słucha nikt aureliusza
z przesłuchiwanych aniołów
ścieka jak ściekał wosk świeży
przepowiadając przyszłość
która nikogo nie wzrusza

tak więc oswajam śmierć
carycę czerń miłosierną
zastrzyk wystrzał lub gaz
wybuch w europy okopie
pozostawiam po sobie
moją przysięgę na wierność
liniom dłoni składaną
przez odcinany paznokieć



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...