jankes (pl) - bez presji lyrics
[zwrotka1: jankes]
w szkole podstawowej pierwsze bójki i wyzwiska
w gimnazjum była sprawa w sądzie bo ktoś dał nazwiska
w liceum leżeliśmy w 15 typa na cyckach
a nad głową z kopyta celowała w nas policja
powiedz mi, co zmyślam?
chory pojeb, narcyz, alkoholik, hedonista
mam do siebie dystans, ty masz do mnie dystans
co byś nie napisał, możesz marzyć o tych sk!llsach
robię to już x lat, ty jak x to lil nas
założyłeś dress ale to sukienka nie łyżwa
teraz tak frajerze będziesz latał po boiskach
chciałeś kupić liście ale wyłapałeś z liścia
czyli w skrócie mówiąc to co nawijasz to lipa
dzisiaj dobre wersy to się bronią nie sprzedają
stawiam na jedną kartę i nie sprawdzam tego w tarot
wyjebane co tam w branży o mnie rozkminiają
co drugi tam jest pałą
[bridge: jankes]
jak wam to nie siada no to piszcie mi komenty
żyłka mi nie jebnie od gadania takich leszczy
pa jak punche składam, wczoraj dzwonili z ufc
frajer może mi podawać tu jedynie ręcznik
bez presji, suko bez presji
z dumą niosę sztandar, tu gdzie same chorągiewki
najtrudniejsza mapa, tylko nieliczni ją przeszli
nawijam tak, że chcą dać mi zakaz konkurencji
[refren: jankes]
ona chce ze mną dzieci, a kiedyś byłem be
rosnę od ciebie większy, nawet schnąc na dnie
mam siano, nie chusteczki, do wycierania łez
i tylko zwijam w bletki ten pierdolony stres
[zwrotka2: jankes]
jak cię potraktuję przedmiotowo lala wybacz
ale jesteś taka ładna, że chciałbym cię poużywać
może jesteś pusta, ale co to za różnica?
jak szukanie dziury w całym to k… nie moja misja
równie dobrze radzę ci przypilnuj swoją pannę
janki to aparat i jej zrobi zdjęcie majtek
posypała włada i ma ukraiński akcent
ja nie gawari, lecę gagarin
i uważam na pułapki, bo branża ma mankamenty
od jebanego trapu kiedyś mnie bolały zęby
od porządnego stuffu mordo robiłem się senny
a jak się obudziłem to obok śpiące królewny
110 na ławce, nie siedzę już tam gdzie kiedyś
gryzę jak moja bully, bo wokół to same hieny
janki to bitów technik, pamiętajcie raperzy
bo jak podjedziecie pokażę wam zęby
[refren: jankes]
ona chce ze mną dzieci, a kiedyś byłem be
rosnę od ciebie większy, nawet schnąc na dnie
mam siano, nie chusteczki, do wycierania łez
i tylko zwijam w bletki ten pierdolony stres
[outro: jankes]
na na na
na na na na na
na na na na na
na na na na na
na na na na na
Random Lyrics
- ka$hdami - better not! lyrics
- nessazary - lifestylekrzy lyrics
- knucklehead (band) - please louise lyrics
- jonathan mann - kamala coconut tree lyrics
- chris webby - go hard (2019) lyrics
- lil vawex - рай(paradise)* (snippet 29.06.24) lyrics
- novel fergus - 胭脂扣 (jin zi kau) lyrics
- ghostluvme - 20 10s lyrics
- mgk - el pistolero lyrics
- montana (swe) - ya zina lyrics