azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jankes (pl) - inny lyrics

Loading...

[zwrotka1: jankes]
powiedz mi co znaczy banknot
jak za parę twarzy na papierkach rozjebałaś nogi
to jesteś zwykłą szmatą
mam ci coś ogarnąć?
raczej się nie znamy skurwysynu
więc tu nie podbijaj z tą fałszywą gadką
nie jesteś psychiatrą
zostaw dla siebie diagnozę
bo na razie w kaftan bezpieczeństwa mnie nie zapną
nie chcę być jak fantom
nie zostanę w cieniu
no bo wiem jak tu zabłysnąć
nawet jak mi zgaszą światło
mam tyle na głowie jakbym nosił afro
co raz rzadziej się widuję z ławką
lecz to raczej wyjdzie mi na dobre jak lekarstwo
nie jestem żadną lalką
chcesz mnie ukłuć to akupunkturą no albo strzyk+wką
nie jesteś dalajlamą a lamusem i to max
chcesz uczyć mnie pokory którą podyktował strach ci?
jankes już nieraz dostał w mordę przez własną głupotę
w tym świecie na szacunek zasługuje tylko człowiek
ale nie zwykłe rury co wciągają syf po nocach
jeszcze potem pierdolą że mają do tego nosa
wiem że lubisz być mokra
no fajna z ciebie foczka
ciekawe czy twój stary wie że jesteś tak dorosła
zawsze się trzymaj twardo niezależnie od intencji
życie to pogo hardcore a nie kurwa chill stepy
jak żyjesz zamulony i dziecko ci się urodzi
to w końcu zrobisz coś co ma ręce i nogi
[refren: jankes]
jestem inny niż ty
jeszcze inny niż oni
i walczę o sny
tak by ich nie spierdolić
chcę napluć im w pysk
ale ciężko to zrobić
bo każdy z nich
ma tyle twarzy światowid (x2)

[zwrotka2: jankes]
jadę do zioma i znów pewnie wychylimy coś
za wszystkie chwile które bolą jak zepsuty ząb
w tym świecie paradoksów ciężko jest utrzymać pion
a każdy wybór to z reguły tylko mniejszy błąd
wsiadam w komunikacje miejską coś jak w beeme
wszystko na odwrót i nawet tramwaj jedzie menelem
a ludzie na przystankach mają sm+tne twarze
jakby te konwenanse kazały im chodzić w takiej masce
wspominam teraz stare lata
z k+mplami których do dzisiaj widuję
grałem w piłkę w rozjebanych trampkach
i każdy marzył o tych bramkach
dzisiaj mijają bramki na melanżach
inni z kolei są tak ubodzy
że wdrapać się na bloki
to do dzisiaj są dla nich szczyty możliwości
zwykle idą do pierwszej lepszej co lubi perwersje
a zamiast walczyć o coś więcej to żebrzą o rentę
są pilotami latają po kanałach leszcze
tacy rozbici jak cała sprawa ze smoleńskiem
i nie skończyli nawet szkoły ale biorą teczkę
a ten najbardziej przypałowy ziom to dla nich sensei
ty nie porównuj mnie do innych kurwa nigdy więcej
mam silne ręce którymi buduje sobie respekt
szacunek dla tych ludzi którzy zawsze mieli ciężej
i jak na instagramie no bo komuś dali serce
[refren: jankes]
jestem inny niż ty
jeszcze inny niż oni
i walczę o sny
tak by ich nie spierdolić
chcę napluć im w pysk
ale ciężko to zrobić
bo każdy z nich
ma tyle twarzy światowid (x2)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...