janko zen - miejsce dla ciebie lyrics
[zwrota1]
do kosza byłej zdjęcia, nie chcę wracać, nie chcę pamiętać
mam przy sobie jedynie drobne, dam na karykature pożegnań
kiedy mówi “za duży ciężar”, a na barku tylko torebka
znaczy to nie chłopie moment, w którym włączasz w głowie sobie rycerza
moja ex sprawdza jak mnie się żyję, tylko gdy daję coś na mystory
cud, że nie widziała jak gniłem, albo co robiłem bez niej w soboty
i napewno nie znajdziesz mnie w miejscu w którym byłem wczoraj
nie mam żalu, nie ma roli startu, mety, raczej płotka
i jeśli znajdziesz dla mnie miejsce, obok
odpłacę się pieknym za nadobne
jeśli dasz mi swoje szczere słowo
zabiorę cię gdzie najwygodniej
przy świecach będe robił nam kolacje
wyprowadzał z tobą psy na sp-cer
jeśli tylko dasz mi szansę
wybuduję tobie raj za miastem
moje słowa potwierdzi każda, co była bliżej niż lotu kura
co mnie poznała, choć nie złapała mojego serca jak toru kula
może mijasz mnie, może widzisz mnie, może znamy się
te pare lat no wiesz
może dobry blef, że nie chcemy się, jedno pewne jest
grzeję miejsce dla ciebię
znajdę tu miejsce dla ciebię x 4
[zwrota2]
samotność chyba uczy najwięcej o sobie samym
masz myśli natłok, użyć recepty, lub czymś się zająć
uczyć się lepiej, lub tyre zacząć
u ziomali – jak zwykle dobrze
u ciebię raczej pech i gniew
ułożeni lepiej niż ty pościel, układasz po to by ją zniszczył sen
przy sobie tylko kilka listów, sam już nie wiesz, spalić je czy nie
ale masz głowie te wizje conocne, co zrywają z łóżka jak para po osiemdziesiątce
witasz się z l-strem jak z ziomkiem
choć chyba kminisz, że to słaby motyw
meeting masz z byłą, a w dłoni pochodnie
może zabrała ten wasz stary ogień
patrzysz jej w oczy, ona nimi ucieka
zdajesz sobie sprawę z tego, to żadna mini uciecha
gadka bez serca jak plecha
gadka na migi by przeszła
miesiąc temu byłeś wszystkim
dzisiaj jak stara skieta
wydzwoń swoich ziomków, ustaw się na browar
wódę, jointa
są obok w końcu, byli, będą jak cię
los przeczochra
to nie prośba ziomuś, raczej rozkaz
dobry wachlarz postaw
jak nie k-masz, to to sk-masz
masz to moja, dłoń pomocna
pierwsze love w liceum, to rzadko love na stałe
przyjaciele z lat wielu, dziś na studiach są razem
wynajmują na spółę stancje, tak jak ja kiedyś planowałem
tylko i wyłącznie im szczerze zazdroszczę
miłosz i asia, natalia i bartek
Random Lyrics
- kamikaze kay - night (2am) lyrics
- bodhi - bounty lyrics
- kaydy cain - still lovin lyrics
- prod_by_pressure - dragonball g lyrics
- emma sandström - diamonds lyrics
- nzoltan - liar [hook] lyrics
- as it is - may we go down as lovers (2016) lyrics
- sansar salvo - eş zamanlı operasyon lyrics
- corrosion of conformity - son and daughter lyrics
- enon - murder sounds lyrics