azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jawor - totem lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
byłem bogiem zanim powstał totem
rozpalony płomień spadał na zerwany most
to nie tego chciałem, nie
ale taki los (ej)
żyjesz z tym co masz, to jest ślepy los

ciągle słyszę głos, mógłbym być tam cały rok
stary spot, zmienia się w więzienny blok
czym dla świata jest twój mały krok?
wielki sukces lub kolejny błąd?
kiedy wszystko tak jak pitos, płynie z rąk do rąk

myśli mówią, że chcę uciec stąd
to ta sama dyscyplina, tylko inny sport
nie wiedziałem, że zdrapuje szron
dziś liczę minuty, które przetańczyłem z nią
bo mówiłem – mam tych wspomnień nieskończony stos

to nie linie w nos (nie)
ale czuje moc (ej)
i odjeżdżam sobie tak jak rollercoaster stąd (ej)
żebym się oderwał, bo chcę znowu poczuć to
kiedy zbyt duże gibony problemami są

wtedy niosą dla mnie światło, tylko gasną zanim znajdą
a ja w murach twierdzy, widzę mały prześwit
gdybym tylko mógł coś zmienić, to bym nie zamykał źrenic (nie)
chciałem się podzielić, dziś się mnożę, jakbym płodził dzieci

prosty fakt, znowu liczę czas
gdyby się nie liczył start
mógłbym im powtarzać, że nie będzie nas

wciskam przycisk, jakbym chciał bez przerwy cofać świat
wszystkie złote rady dawno poszły w las
daj mi jakiś znak, pokaż mi, że jesteś wart
wyrzekania się nie swoich wad i niszczenia szans
jakbym widział całą talię, tylko nie chciał grać
nie przyszedłeś, gdy demony nie dawały spać (nie)

[bridge 1]
wizje śmierci mam od dziecka, tak już widzę świat
znowu dają znać o sobie, gdy spowalniam czas
ale czuję haj
jakbym dzisiaj latać miał
nawet jeśli umrę sam
ciągle czuję życia smak

[zwrotka 2]
myślę proszę pana, kiedy mówię ja
ty holujesz wrak
żyjesz ponad stan
tak chcesz dobić gwiazd

jestem dziełem sztuki boga
tylko jaki malarz chce porzucać własny obraz
nawet gdy zbyt duża podaż (jest)

to jak jakiś pokaz (ej)
gdzie reżyser poukładał sprawy
jakby chciał wywołać wielki pożar

(ej, ej, ej, ej)

i nie gasi, a podsyca
trochę to żenada z perspektywy widza
kiedy widzę, jak się witasz

[bridge 2]
twoje oczy mówią, że już nie chcesz być tam
ale zostań, bo mam nadal parę pytań
nawet jeśli bym po tobie nic nie widział
to już czuję, że szykować się na finał mam

[zwrotka 3]
rzucam slogan
bo łykają to jak towar
to jest prosty morał
jestem napastnikiem, żyję z podań

bo codziennie szukam nowych doznań
kiedy wszystko dodam
jak totalny spontan
jakbym wchodził w portal

każdy dzień to dla mnie kontra
nie jest mi w ogóle szkoda już
byłeś dla mnie tak jak amouse bouche
znowu palę kush

w żyłach mi pozostał mróz
daj mi zrobić ruch
bo nie liczę, że nadejdzie cud, mam ostatni rzut

[outro]
trochę szkoda słów (słów)
nie zapraszam tu (nie)
bo rozwijam duszę (duszę)
ale duszę mózg

dobrze, że nie swój (nie, nie, nie)
bo już dawno bym opuścił stół



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...