jazgarz - wakacje 2k20 lyrics
2k20, znowu nadchodzą wakacje
patrząc na newsy, te mogą być ostatnie
ze sprzedaży broni odłożona skromna sumka
więc spędzam czas, jakbym miało nie miało być jutra
pomysłów multum, gdzie udam się tym razem?
słoneczny atol bikini, sentinelu plaże
może na hekla’e, tam też może być gorąco
albo na polowanie do kotliny kongo
w końcu zobaczę się z moimi ziomeczkami z klanu
tylko czemu grill się zwie: „wiwat rasa białych panów”
albo odwiedzę rodzinę na syberii
wezmę flache spyrolu by relacje ocieplić
aspirujący barman, zrobię ci z płodów szejk
a później pójdziemy ponurkować w pitch lake
ide coś przekąsić, najlepiej coś dla ochłody
podobno twoja siorka robi zajebiste lody
jazda pociągiem na gapę, ubarwię ją samogonem
nockę z grupką żydów spędzę w bydlęcym wagonie
wyciеczka do korei, dla was szczyt głupoty
zbijam pionę z kimem i śmiejеmy się z biedoty
jakiś arab, na spotkanie w rzymie mnie zaprasza
czy to jakaś rekonstrukcja? bo kazał przynieść gnata
dobra póki co też jest zajebiście
siedzimy na skłocie się dzielimy meneliksem
myślę o atrakcjach, może wynajmę samolot
niestety dwie wierze dawno już nie stoją
nie miejcie mnie za lenia, potrenować nie omieszkam
założę kominiarkę i wezmę udział w zamieszkach
wujkowie dali mi pod opiekę siostrę małą
pech chciał, że akurat jechałem na gathering juggalo
jaka słodka żabka, może czar jej odczynimy
dając jej buziaka wszedłem do magicznej krainy
cel – somalia, się w piratów pobawimy
spoko, jakby co mam układy z ruskimi
mordo ze szmatą na łbie, gdzie chodzisz do barbera
wkoło laski w bieliźnie, jest w czym wybierać
ściągam bucha z sziszy, każą mi spadać z browarem
się okazało, że to arabski targ żywym towarem
więc idę na plażę, nic mi nie przeszkodzi w planach
ludzie w klapeczkach, ale ja popylam w glanach
dziadziuś wraca myślami na plaże w dunkierce
a my z bratem gramy w siate niemowlęciem
wakacyjna praca, na pewno mi nie zaszkodzi
ciężarówka na el paso, przewóz dla całych rodzin
lub wenezuela i przemyt benzyny
jakby co do caracas, ogarnę last minute
akurat będzie mi po drodze, bo trzeba tam zahaczyć
ktoś nie dotrzymał umowy, muszę koniecznie go zobaczyć
ameryka południowa, zabawa po brazylijsku
wycieczka do dżungli i kiełbaski przy ognisku
w australii znów tragedia, więc ratujmy zwierzęta
wysyłamy je do chin, bo tam czeka je opieka
propos państwa środka, to do wuhan rychło zmierzam
ponoć mają tam świetną potrawkę z nietoperza
wspinaczka wysokogórska, na olimp się wybieram
na szczycie trwa balanga, tam już czeka na nas hera
w la z rodmanem przepuściłem flotę na ćpanie
miałem być pilotem, a na lot kobe’ego zaspałem
pojadę do nawarry, kiedyś miałem tam przyjaciół
niestety od dziewięciu lat, nie dają życia znaku
wspieram ekologię i wywożę śmieci z parku
potopiłem ich w jeziorze, nie dali haseł do banku
taka sytuacja, ziomek błaga mnie o zdjęcie
nadal nie wiem, czemu chciał mieć fotę z wisielcem
ten rok nie może być gorszy? słuchaj, bo wydaje płytę
włamiemy się do radia, będziemy was katować cały weekend
Random Lyrics
- l (raphaële lannadère) - tu viendras lyrics
- def ill - wossawerfa (being abramowitch ii) lyrics
- vect - 05. family? lyrics
- jan metternich - wrong lyrics
- r-don - no part lyrics
- knoyze - broke and stupid freestyle lyrics
- civil twilight - fire escape (live) lyrics
- tómas welding - cop car lyrics
- vegas jones - ottava onda live performance lyrics
- palmas - tumbado lyrics