azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jedensiedem - na dachu bloku lyrics

Loading...

[zwrotka 1 – tymi]
gdy patrze w górę widzę chmury, tak jak każdy marzę
zapominam o dziesiątkach przyziemnych zdarzeń
teraz stoję na dachu bloku, spoglądam w dół
20 metrów niżej nie ma żadnych reguł
[pih]
słyszałeś ltns, my w ciągłym biegu
[tymi]
skurwysyny kopią doły pod nogami szczegół
mało radości dużo bólu jak w walce pitbullów
nie rozbijesz głową tego muru
moje słowa nie będą nie będą nigdy umysłów truły
nikt z nas nie ma szczęścia, by kręcić kołem fortuny
podczas, gdy ty próbujesz grać fair
drugi fauluje chce mieć lżej i problemów mniej
ja to tak odczuwam, i ty to odczuj
stracisz swój interes, jeśli spuścisz go z oczu
uwierzyłem w niego, sam bym za nim w ogień skoczył
on nie oddałby za mnie nawet swego moczu
łap moje słowa dzieciaku mocno poczuj
pobudka ze snu, przecieranie oczu
nigdy wcześniej nie stałem na dachu bloku
nie chce więcej, słuchaj mnie uważnie więcej losu nie prowokuj
nie trać wiary w siebie słowo ze słonecznego stoku
trzymaj się mocno, dzieciaku, pokój

[hook x4]
na dachu bloku dzieciaku
zachowaj spokój, popatrz na błękit w oku, nie rób tego kroku

[zwrotka 2 – pih]
bagnem nazywam miejsca gdzie złudzenia znikły
gdzie widzę tonących nie chwytających się brzytwy
skurwysyny szczekają kąsają jak mike tyson
stoję na skraju trzymam jakoś fason
chcę uciec od tego wystarczy krok w chmury do przodu
minie sekunda powitam bogów
samobójcze myśli przechodzą gdy zostaję sam
medytuję życie przebiega z nim mnóstwo twarzy które znam
mało takich, które naprawdę kocham
większość to te o które już nie dbam
jedyne co przedtem zawsze mnie przeraża
spaść na chodnik przeżyć wiara na nogi nie stawia
coś co siedzi we mnie do tego mnie namawia
fatalne przeczucie nigdy nie zostawia
na siedem dni w tygodniu sześć przeklinam
jedna doba szczęścia na planecie trzyma
więc pnę się dla niej nadal po schodach krętych
męczące wspinanie ciągłe zakręty
mam nadzieję że któregoś dnia to się skończy
w jednej chwili jakby ktoś rozmowę rozłączył
nie chcę kapitulować iść krótką drogą
choć mówi się że tylko dobrzy odchodzą młodo
niosę w sobie nadzieję dla wszystkich mam jej wiele
poziom witalności równa się z zerem

[hook]

tekst i wyjaśnienia – rap g*nius polska



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...