azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

jimmy* (thehood) & kosjusz - niebo nie jest limitem lyrics

Loading...

[refren]
niebo nie jest już limitem, gdy wylatuję nad miasto
ciągle rosnę w oczach, u mnie siły nie gasną
to co mam na sobie+ to nie sieciówka, a custom
nikt mi nic nie dał, ja mam to za sianko
na mieście, w klubach to nie ma mnie już
od wielu lat rozwijam nowy ruch
zrobiłem dużo, nadchodzi dochód
z bratem to wszystko podzielę na pół

[zwrotka jimmy+]
ksywę wrzucam im na mapę, serio nie opuszczam studio
piszą nowe lale, chyba jasne, że mnie lubią
zawiniemy parę, gdy wychodzę z moja drużyną
zapłacę rachunek, jest nieważne co zamówią
na tej scenie nikt do pięt nie dorasta
jak nie patrzeć na to twój idol to krasnal
w płucach mleko mam od lat jak rasta
pij mleko+ będziesz wielki się sprawdza
wybrałem jеdną trasę chyba z tysiąca dróg
w niej nikt mi nie pomógł, ty spłacaj swój dług
piszę 5 tekstów dziеnnie, serio taki mam mood
wszystko nawijam zaraz, bo na hity mam hurt
po wzlotach i upadkach, a marzenia nie bledną
od lat daily grind, ja rutynę mam jedną
jeszcze mi się uda zdobyć wszystko+ na pewno
dla tej sceny będę tatuażem+ ty henną
[refren]
niebo nie jest już limitem, gdy wylatuję nad miasto
ciągle rosnę w oczach, u mnie siły nie gasną
to co mam na sobie+ to nie sieciówka, a custom
nikt mi nic nie dał, ja mam to za sianko
na mieście, w klubach to nie ma mnie już
od wielu lat rozwijam nowy ruch
zrobiłem dużo, nadchodzi dochód
z bratem to wszystko podzielę na pół

[zwrotka kosjusz]
życie poryło mi korę
wiem, że dla moich ziomów zawsze byłem idolem
zawsze pomogę im pomnożyć siano
ze szwajcarii przynoszę wielki banknot (ye, ye, cash)
wykorzystam, co bóg dał
no bo wiesz przecież+ i’ve got it in me
te flow parzy jak chili
mir chill in de hood und mir flexxed mit jimmy
huh, pierdolnięcie zawsze miałem w łapie, miałem kurwa w głosie, czuli zazdrość
marzenie hurtowo zarabiać zabija, lecz to chyba warto
mhm, okej, to chyba warto (niebo już nie jest limitem)
jimmy i kosa let’s go

[refren]
niebo nie jest już limitem, gdy wylatuję nad miasto
ciągle rosnę w oczach, u mnie siły nie gasną
to co mam na sobie+ to nie sieciówka, a custom
nikt mi nic nie dał, ja mam to za sianko
na mieście, w klubach to nie ma mnie już
od wielu lat rozwijam nowy ruch
zrobiłem dużo, nadchodzi dochód
z bratem to wszystko podzielę na pół



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...