jodsen - skrzydła lyrics
[verse 1: jodsen]
nie chodziłem boso, ani nie jeździłem limuzyną
jako młokos to ziomkami tanie piłem wino
sączyłem piwo, paliłem skuna i white widow
waliłem w kinol, albo piłem syrop z kodeiną
taaaa nie chcieliśmy znać granic
naćpani nie czuliśmy jaki ten świat mały
spiny z belframi, bo chcieliby w nas zabić
indywidualizm który sami tylko w snach znali
haha chyba nikt nie miał wiary w nas
nie spadała pomoc z nieba życie, to nie karitas
mieliśmy żar w sobie, który nie wypalił nas
plany wypaliły, albo je wypalił czas
niektórzy nie wytrzymywali presji
o niektórych nadal mówią pierwsze cztery wersy
tak jak ja, zerwij z nad głowy eternit
oderwij się od ziemi docenisz to życie w pełni
[hook]
rozplątać już nie mogę tego
(dlatego rozwijam skrzydła)
co snem, a co jest moim życiem
(chcę tylko odlecieć)
[verse 2: jodsen]
po studiach prawie każdy kupił bilet
byle brak kasy nie podcinał skrzydeł – wdech i wydech
nie wielu założyło tu rodzinę
i nie wielu wiedzie tu normalne życie – niesprawiedliwe
ja wróciłem, choć mówią, że nie warto, wiem
lecę na bicie, te linie mój prywatny jambo jet
pomimo ciśnień jak setki atmosfer
chciałem wzbić się nad chmury, ledwo łapiąc ten
oxygen… wiesz ? i zrobiłem to
widziałem wrocław, paryż, byłem w berlinie, choć
urodziłem się na nizinie, to
widziałem góry, fale, fiordy, klify – niemożliwe co?
lecę… więcej energii od nikoli tesli
lecę… jak bracia wright nie jestem tu pierwszy
lecę… żeby nie mieć do siebie pretensji
co by było gdybym nigdy nie oderwał się od ziemi
leć…
[hook]
[verse 3: jodsen]
znowu lała się wóda, znowu latam po klubach
znowu system taws powtarza mi “pull up”
nie daleko mi do nila amstronga
jeżeli okłamywał cały świat… (a chyba tak)
haha… to jest sinusoida. raz ziemia potem chmury
i powiedz mi jak można pikować do góry
którą wybrać z drużyn, nie wszystko można kupić
dziś widzę to czarno na białym #juventus turyn
raz pomyliłem lot z uniesieniem
kiedy miłość się rozbija o ziemię – bolesne uderzenie
ale trzeba wstać, próbować sięgać gwiazd
pukać do nieba bram, choć nikt nie otwiera nam
to jest przykre – nawet kiedy chcemy dobrze
wychodzi jak zwykle. mam nadzieję, że nadążę i kiedyś go chwycę
nim całkowicie sens mi na horyzoncie zniknie…
[tekst – rap g*nius polska]
Random Lyrics
- max p - hangin' out da window lyrics
- kaosloge - abc waffen lyrics
- amaral - estrella de mar (estrella fugaz) lyrics
- 213 - whistle while you hustle lyrics
- davinche - reloads lyrics
- m.a.b. - numbers on the boards ( lyrics
- szychus - typowe gimnazjum lyrics
- kolmas nainen - me ollaan ne lyrics
- alien - i need a smile lyrics
- stars - backlines (breakglass version) lyrics