john mojo - substancje lyrics
[intro]
teraz wszyscy palą
pochodnie
szykując się na pielgrzymkę pod dom potwora
który ośmiela się burzyć ich śnięty spokój
podczas gdy prawdziwi sprawcy ich niedoli
oglądają ten lincz jak najlepszy spektakl
znów chcą palić niewygodne książki
czy te akurat czarownice
które wyselekcjonuje im sterujący tłumem demiurg
przepalają twoje receptory dopaminowe
żeby wypalić do cna jakiekolwiek zarzewie walki w twojej duszy
palą się aż z zachwytu
kiedy mogą przetestować jak głęboko
będą mogli wprowadzić swoje myśli w twoje usta
w obliczu demaskacji
zamiast palić się ze wstydu
palą jana i wprowadzają kolejny temat z listy
jeśli chcesz być wolny
obserwuj swе emocje
swe rеakcje
zaprzyjaźnij się z bólem
to on a nie pozorny komfort
wskaże ci drogę
kiedy podsuwają ci poduszkę
podłóz pod głowę kamień
kiedy karmią cię słodkościami zacznij post
zaprzyjaźnij się z bólem
jego tabuizacja to jedno z ich narzędzi manipulacji
czytaj książki
szczególnie te zakrzyczane sloganami pseudo nauki
te zakazane i potępione
i cały czas
bez taryfy ulgowej dla swojego własnego obrazu
pytaj siebie
czy to ich
czy twoje wnioski
[zwrotka 1]
koniukturalne brednie
podyktowane strachem
apodyktyczne plemię
opętane designem
potyka się ciągle o prawdę
ale przecież jest w miarę
ale przecież jest fajnie
potępieni stępieniem
ludzie krowy na farmie
do pługu przypięci od dziecka
spajają się z kombajnem
bez trudu i pytań to ten stan
za który się sprzedałeś
macie te szklane domy
jakoś w nich nikt nie mieszka
jesteście dobrym łajnem
w wyśnionym korpolandzie
ja latam tak wysoko
bo kurwo to dreamliner
nie potrzebuję umów
podpisuję się tagiem
wyzwolony przez hip+hop
uwolnił moją banię
te cztery elementy stanowią moją dharmę
[refren]
tyle substancji co baty z cbd
baty z cbd
baty baty z cbd
tyle substancji co baty z cbd
suszu słów coraz więcej
a treści coraz mniej
[zwrotka 2]
jeśli słyszysz mój głos
to jest w jedną stronę bilet
ten towar cię zabije
albo wyzwoli na chwilę
spiłowali wam rogi
i ogrodzili wybieg
popierdalacie w szczęściu i łapiecie każdą chwilę
pomylili wam drogi
no i znów jesteśmy w rzymie
może to jest w karczmie bal
kto by się przejmował szyldem
a im więcej mamy siebie
tym siebie mamy mniej
wiem, że lubisz kiedy decydują
o tobie za ciebie
grzejesz cudzą chatę latem
i cię dziwi wypalenie
może potrzebujesz hobby
może musisz zmienić dietę
albo lepiej chemię
może iść na terapię
to ostatnio modne
może zacząć jogę
widzisz cały problem w tym
że ten problem nie tkwi w tobie
mógłbym pokazać ci drogę
ale wiem że z niej zawrócisz
musiał byś iść do przodu
aż do krwi znosić buty
wiem masz dość dziś powodów
żeby przeleżeć zatruty
[refren]
tyle substancji co baty z cbd
baty z cbd
baty baty z cbd
mają
tyle substancji co baty z cbd
suszu słów coraz więcej
a treści coraz mniej
mają
tyle substancji co baty z cbd
baty z cbd
baty baty z cbd
mają
tyle substancji co baty z cbd
suszu słów coraz więcej
a treści coraz mniej
Random Lyrics
- destroying divinity - prophecy lyrics
- dyno - tily! lyrics
- kirsten izer - bad blood lyrics
- funeral - never never lyrics
- men i trust - say can you hear (garage session) lyrics
- the afumbas - we ain't muslim no more lyrics
- baby queen - love killer lyrics
- bigmenmusic4 - patron saint of rage lyrics
- marvelous mosell - tre minutter på jorden lyrics
- cleffy - no grace no joy lyrics