azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

johnny slim - stokartky feat. nastukalski, shane lyrics

Loading...

(1 zwrotka: nastukalski)
parę miechów już od letniego przesilenia
minęło jak siemasz, ja na zimę siły nie mam
pierwsze wesele zioma, niedawno na boisku
jak ten czas zapierdala, na to nie mam człowiek przysłów
czar prysł i chuj, zadanie to pamiętać o nim
bar, whisky, gnój, takie mamy dziś sposoby
ty wejdź nie stój, jak jakiś nieznajomy
dawaj shoty na stół, i nie pierdol lej te bomby!
może i jestem okrągły, może tylko zapał spory
ma ekipa, moje ziomy, to jest mój algorytm
charakter trudny mówią tak od podstawówki
choć robił z wszystkich durni to i tak każdy go lubił (i chuj)
problem mam z tym do dziś, nie wiem gdzie jest ta granica
ale w sumie wyjebane, jak coś masz to ssij cyca
tutaj tylko big up, każdy typ to wyga
każdy z takim stylem, że jak wpadniesz to nie na chwilę
ścinam jak rondo slim automobilem
nissan micra jesteś z przodu siedząc w tyle
ayeeee

(kurwa, skończ rozkminiać)
(refren: nastukalski)
jak shane robi bita
to o nic nie pytasz tylko siadasz z kartką i piszesz
johnny slim jest na majku, tego słuchasz dzieciaku
i nie pierdol, że może później

(refren: johnny slim)
jak shane robi bita
to o nic nie pytasz tylko siadasz z kartką i piszesz
ksh ksh jest na majku, tego słuchasz dzieciaku
i nie pierdol, że może później

(2 zwrotka: johnny slim)
od tygodni kac mglisty, śmierć artysty czar prysł im
kaprysy by mamić zmysły uciec od wszystkich
presji recencji, epilepsji sieci, każdy z nich olewał wyścig
a on zawsze dogania bo zawsze szybszy, ratuj się zniknij
co ja mogę, że chcę być kimś?
żeby rap z tych myśli poznali wszyscy
poczucie własnych wartości
w momencie gdy nie jesteś dzieckiem
ale jeszcze nie jesteś dorosły
nikt mi nie wmówi, że to nie są sztosy
kawałków mam dosyć, żeby zbierać kokosy
zamiast wyrywać włosy
szukając czterech złotych i dwudziestu groszy
czy lepiej zdobyć się na trochę mody
czy lepiej ukorzyć, a nie robić podchody
lenistwo moje schody, sława i połysk
to pewnie stres i vomit, dobry humor bo gibony
potem w domu sam rozpierdolony, pomyśl
czy chcesz w to wchodzić, pomyśl czy nie wolisz
zarobić w skromny sposób pracując osiem godzin
od urodzin do urodzin płacić wszystkie z polis
mimo, że nigdy nie zagrożony

(refren: shane)
jak shane robi bita
to o nic nie pytasz tylko siadasz z kartką i piszesz
jak shane jest na majku, tego słuchasz dzieciaku
i nie pierdol, że może później

(3 zwrotka: shane)
to już chyba z rok minął odkąd ostatni raz coś napisałem
wiktorska była płodna to były piękne czasy bracie
trochę burzliwe, ale taka natura rzeczy
trochę sprzecznych spraw pomiędzy nami było niebezpiecznych
aż to wszystko się rozeszło, nie po kościach
bo zbyt głębokie sprawy ziomal
coś co cię kształtuje na lata wprzód sporo
konsystencja tęsknoty i zguby zmorą



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...