azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

joker (radom) - street life lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
lata się na oriencie, przez starszych wychowany
za układ z policją każdy frajer przekopany
nasz nominał nie złotówki, tylko zielone gramy
siedzimy tu z jointem i te wersy kurwa przekminiamy
lecę po swoje ziomek, za plecy się nie patrzę
tylko idę przed siebie, zobaczę co da czas ten
to łatwe
dzieciaki chcą tutaj zarabiać papier
swój dla swojego między blokiem bywa katem
i z fartem
dla mnie brat bratu bratem
nie liczy się pieniądz, szacunek to jest nasz cel
ale jebać to żyję chwilą
będzie co będzie i trudno, wiem że kurwy się pomylą
latam ujarany, z tiw na klaciе
jak problem to pomogę zasłużyłeś na to bracie
wiеm że nie raz niezłe bagno, nie jedna pomyłka
psy tu zajeżdżają, szybka zawijka i wykrętka
lewo, prawo, prosto
już mnie nie znajdziecie, nadal brak problemu z forsą
pełne samary
ujebane buty
wiemy co jest pięć ale brakuje na ruchy

[refren]
bo to street life
życie ulicy nocą
towar się przewija
lamusy się pocą
gdy zapada zmrok
budzą się osiedla
małolat zapamiętaj
lepszy topek niż ta kreska (x2)
[zwrotka 2]
kiedy zachodzi słońce, ulica sie budzi
musisz zajebać portfel, wtedy zapał się ostudzi
choć nie jestem geodetą, codzień dzielę działki
jak latasz to uważaj, znam paru co tutaj wpadli
masz buty za 2 koła nie obchodzi mnie to wcale
co zarobię wydam, tiw na klacie stale
nie robię tego dla hajsu, czysta zajawa
robię to dla ziomków a nie kurwa dla was
kiedyś tylko trawa teraz biznes się rozkręca
zasada została, dla fałszywek niema miejsca
tylko prawdziwi wokół, jak przypał zawijamy
nie mów nic nikomu, małolat w życiu gramy
czasami problemy, zdrady nie wybaczę
prędzej tutaj padnę, niż z kurwą się wzbogacę
powoli się żyje, wiem że obiecałeś
będę pamiętał bo ty o mnie pamiętałeś

[refren]
bo to street life
życie ulicy nocą
towar się przewija
lamusy się pocą
gdy zapada zmrok
budzą się osiedla
małolat zapamiętaj
lepszy topek niż ta kreska (x2)
[zwrotka 3]
już nie wierzę w miłość, za dużo przeżyłem
nie wierzę w sprawiedliwość, nie raz się pomyliłem
uczę się na błędach mimo wielu pomyłek
źle robiłem, ale też dużo naprawiłem
nie wiesz co przeżyłem, więc nie mów o mnie nic
chcesz coś wiedzieć to przyjdź do mnie
albo kurwo milcz
wiele razy tu upadłem i jak widzisz stoję nadal
goń za marzeniami i nigdy się nie poddawaj
wiem jak boli strata, tylko nielicznym ufam
wiem co mogę, z kim mogę, przytargać bucha
stoją w miejscu marzenia, ogranicza mnie każdy
chciałbym je ruszyć w chuju mam innych jazdy
jestem jaki jestem, ciągle szukam sensu
idę do przodu nigdy nie stanę w miejscu
wiem jak boli zdrada, nie raz się poczułem
kiedyś się odwdzięczę może w końcu zrozumiesz
nie wierzę w sprawiedliwość, ale wierzę w karmę
pamiętaj podam rękę kiedy mordko upadniesz

[refren]
bo to street life
życie ulicy nocą
towar się przewija
lamusy się pocą
gdy zapada zmrok
budzą się osiedla
małolat zapamiętaj
lepszy topek niż ta kreska (x2)



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...