juri_gagagreen - jestemjot lyrics
[zwrotka 1]
jestemjot
mówią że spojrzenie mam jak łotr
wchodzę sobie tu jak yerba not na mariot
bicior siada mi jak czort nigdy nie paliłem + sport
a więc jak częstujesz to why not?
wiem po co tutaj jestem i nie szukam poklasków
raczej nie jestem duszą towarzystwa
nie lubię ludzi ogółem i vice versa
oni nigdy nie bałem się kurwa do tego przyznać
i w sumie chuj mnie to boli
ty powiesz że jest charyzma
jak oni kiedyś i że kolo ma skilsa
tylko flow podszlifuje no i będzie pizgał
a ja powiem chyba żebyś w pizdu idź pan
się zmarszcz jak kapusta pekińska juri
jak sadysta nie żaden tam tristar
jak coś to na sześć gwiazdek pizgam
tak jak legendy co ty wiesz przecież piskasz
poglądy poglądy poglądy na zamknięte głowy pozrzucał bym bomby
chuj cie to obchodzi co i kto tu robi widocznie sam jesteś jakiś nie udolny
szkolne lekcje opuszczałem ale nie życiowe
głowę niosę dziś wysoko no raczej
mimo tego że piach w oczy sypią
dziś mnie nie zaskoczy nawet kiedy go posypie tu przyjaciel
nie macie nic do powiedzenia mnie nie znając
jedynie ona może coś tutaj wywlekać
więc zamknij mordę i powiedz mi złe słowo
lub coś na nią, niektórzy wiedzą co cię może czekać
nie zapominam mimo lata a szacunek rośnie
z drugiej strony jak bym spotkał na ulicy
to bym uciekł tak by chyba było prościej
nawet jeśli nie ma z tego już tu żalu ani uciech
[refren]
uciekam w mi znane
atrament do rana wylewam na kartki
nie umiem zasypiać bez tego
i zarywam nocki ty weź spokój daj mi x2
[zwrotka 2]
jak za dawnych dobrych lat ale dzisiaj nie poleje się tu wóda
dam ci szczery, może nie do końca trzeźwy rap
on wierzył we mnie ja też wierzę że się uda
na ten moment… to pierdolony ocean strat
teraz rozumiem ojca a sam już nie łykam
można dostać pierdolca pomaga mi nie medical
będę tu do końca mówiłem już nie znikam
pauzy nie zabiorą mi statusu zawodnika
moi ludzie są ze mną ja nie chcę w to wątpić przez setną sekundy
jak jesteś to sam powinieneś to wiedzieć bo z mojej strony to wybór jest trudny
weź nie gadaj ze mną teraz o moich kawałkach
doszukując się zaczepek lania wody
wszystko kładę tu na tacy dywan już nie mieści brudów
ja wymiatam je bo jestem już gotowy
[refren]
uciekam w mi znane
atrament do rana wylewam na kartki
nie umiem zasypiać bez tego
i zarywam nocki ty weź spokój daj mi x2
[zwrotka 3]
podjarany jak nam przyszedł wtedy pakiet wytłaczanek
amatora na maksa do szczura coś krzyczane
pozdrawiam ludzi w duchu wiem że jest czekane
kiedyś mnie zaczepoł ktoś nie znany mówił że jest fanem
pozdrawiam i przepraszam to nie tak że ja wbiłem
w to kutasa teraz wracam na maksa
mordo uwierz jak mi tego było brak
straciłem całą moc i nie pomógł wcale power puder bank
kiedyś nawijałem mam tu komu mówić brat
chociaż jestem jedynak teraz sam już nie wiem komu mówić jak
taki lunch serwuje świat
opierdolisz choćbyś tu niedawno jadł
domek z kart to nie dla mnie już zabawa
to runie prędzej później na to są chyba prawa
no dobra umiem skłamać
ale nie umiem udawać
prowadzi mnie zajawa
mordę drę to płynie lawa!
Random Lyrics
- syberseoul - time isn't real lyrics
- ben cottrill - won't be with you lyrics
- just kiddin - when you say it lyrics
- john golden - our world lyrics
- seas of mirth - it's raining, men! lyrics
- impaled nazarene - hostis humani generis lyrics
- john d. occhipinti - just like you lyrics
- moko music - chisel cheese lyrics
- lil k (owen) - il est là lyrics
- tatanka - será? lyrics