kaczor brs - strychnina lyrics
wita oplata tu witę
na horyzoncie grzmią bomby
damy radę, radę brat, niby się ułoży
miedzy kowadłem a młotem
bułka czai się za rogiem
raz na wozie, raz pod wozem
karty leżą na stole
jeden nabój z panem bogiem, elo ziomek
popalone styki, elo
nie zostaniesz sam na wojnie
bailando, recoba
weź chłopkom wieści zanieś
sadza opada na ziemie
nie pijatet, my strelajet
wita oplata tu witę
na horyzoncie grzmią bomby
przekaz podprogowy
demony wrzuciły schody
cygan rznie na deszczu kity
wszyscy biegną do koryta najebać do michy
stoję z boku i obcinam
widzę bawią lontem
znów oplątany korytarz
honorówka polska, ole
przeładowane naboje
a kolumno pożegnania
odprowadzą na nagrobek
jebać pana policjanta
tak to leci tutaj
jebać jebać gada i wasze formy przesłuchań
popalone styki, elo
nie zostaniesz sam na wojnie
chodź ziom rozłożone wnyki, małolaci i oldboje
honorówki, pierwsze bramki
rewanże wybite zęby
zagoniony do złej mańki
niebo ponad holendrem
wita oplata tu witę
na horyzoncie grzmią bomby
damy radę, radę brat
niby się ułoży
gdzie byśmy się nie ruszyli
pozdrowienia ddl, elo
przemyskie podziemie rusza
jak z majciarzem pod celą
radze nie śmiej się kolego
lepiej zaśmiać się na końcu
patenty mamy na życie
pośród chwastów i ostów
tutaj spalonych mostów
na oceanie podróż
wodą nie zachłyśnie
no bo wierzący gościu
urodzinowych tortów
i latających orłów
gwiazdy spadające
terytorialny podbój
brah
paw
właśnie tak, właśnie nie
wita oplata tu witę
na horyzoncie grzmią bomby
damy radę, radę brat, niby się ułoży
miedzy kowadłem a młotem
bułka czai się za rogiem
raz na wozie raz pod wozem
karty leżą na stole
jeden nabój z panem bogiem, elo ziomek
popalone styki, elo
nie zostaniesz sam na wojnie
Random Lyrics