kaczor brs - uważaj lyrics
zwrotka 1: kaczor brs
uważaj dzieciaku, bo nie jeden wpadł tu w sidla
każdy chce zobaczyć słońce, mgła przykryła lotniska, ee
naładowana broń zaniesie cię do puchy
duchy w nocy tu przychodzą, dawno nie widać tu skruchy
nie płacz mamo, w końcu do ciebie wróce
o trzeciej znów na robocie + domy, mieszkania pod kluczem
podaj rękę i nic nie mów, cisza tu ratuję
pierdolone policjanty, jebane życie pod kluczem
kryminalne życie, kryminalny rap
połóż głowę na poduszczę
póki gdzie masz (?)
leci czas, drzwi wpadają na przedpokój
strzela cham, słychać wrzask
dzieci leżące na koju
kryminalne życie, kozaki sześćdziesiątki
nie jeden się tu prężył + pierdolone puste koksy
ulica weryfikuje, popalone styki + wjeżdżam
k+maty nie ma pojęcia, nadchodzi w ciemności bestia
ref: siwupe
uważaj brat, życie się toczy a świat wali
bo blizny mam, przejdziemy razem
wybucha jak dynamit
zwrotka 2: kaczor brs
ręki kurwie nie podawaj i uważaj z kim się bujasz
ryba w wodzie lubi pływać a koledzy w tańcu kucać
popalone styki ziomek + moja rodzina
możesz zapytać co u mnie a co u ciebie to wbijam
chcesz się prężyć, chcesz się bujać
ekipa obserwuję, nie wiesz nic o tym terenie
nie wiesz nic o życiu, czujesz
wzajemny szacunek, zero kontaktu z policją
odjebani, chuja warci, masz tydzień by z miasta zniknąć
popalone styki wjeżdża czarne ghetto
popsute dzieciaki kontra policyjny terror
buty wiszą na rejonie, na witach piszą k+mple
na lipach krzyczą do siebie, umowa przed jutrem
nie płacz mamo by za późno
odrzutu tu nigdy nie ma
czysty wietnam za pazuchą, ostre noże plus karetka
popalone styki wiesz brat, możesz liczyć na mnie
lafa to nie zabawa, utopiony pacjent w wannie
ref: siwupe
uważaj brat, życie się toczy a świat wali
bo blizny mam, przejdziemy razem
wybucha jak dynamit
zwrotka 3: kaczor brs
przed tobą jest długa droga, masz życie na pokaz
pakuję do wora by później po nocy szlochać
co widziałeś, nie mówiłeś
co słyszałeś, dałeś dalej
obietnice, przykazania, szare życie w kryminale
jestem z tobą brat, elo
wszystko się ułoży, na wyciągniecie ręki
psm ziom lafa
nie wiesz o co biega gdy nadjeżdżają karetki
moi bracia, moi ludzie
przebyłem to życie w trudzie
udowodnić wszystkim kurwom
cieknie krew po białej bluzie
nie odpuszczę, znasz kaczora, wichura i wiatr
my lecimy jak szaleńcy, a pod stopami alpy
szacunek dla braci, łączy nas tu jedna droga
w doświadczenia bogaci, przekaże dalej na blokach
szare kamienice bracie naszym życiem zawsze
szanuję człowieka nawet kiedy wita parter
alkoholowy tancerz, mówi brs
popalone styki lafa pokonamy nawet śmierć
tak to robi się na dzielni wychowanej w patologii
brat bratu szczerze pomaga, frajerzy wąchają chodnik
Random Lyrics
- the hope county choir - build a castle lyrics
- ahmed a. hosny - الف حكاية ahmed a. hosny lyrics
- igna - cuéntale lyrics
- mallow - langkah lyrics
- victor viana - também lyrics
- conor maynard - lift off (live) lyrics
- jonas esticado - cê volta lyrics
- avenyou - erratic lyrics
- glenn fredly - pintaku lyrics
- lake avernus - great tiny terrible lyrics