azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kałach - gun talk lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
nigdy nie miałeś nad sobą tu szefa
dla kogo robiłeś w tej pracy po nocy?
nikt ci tu nigdy za nic nie płacił?
za darmo ziomkowi puściłeś te nosy?
wydziaraj sobie na mordzie sześć dziewięć
tylko nie pomyl dziewiątki i zera
jesteś kserem ksera
ksera z ksera ściera siema
jedyna przyczyna dla której nawijasz
chciałem rozjebać jednego z pajacy
ja mam czarny pr a ty masz makijaż
zawijaj bo remik woła do pracy
w komencie napisał że wpadasz do ucha
może faktycznie ty wpadasz do ucha
kto kogo dyma kto kogo słucha
skończ się tłumaczyć jak bura suka

[refren]
trzymaj ksywki moich ziomów z dala od swej mordy
perry gun talk i ferguson twój sen wczoraj mokry
dzisiaj niespokojny pociski lecą z wojny
nie dla ciebie ta gra lepiej idź posprzątaj klocki

[zwrotka 2]
serio frajerze chcesz skończyć jak masa
bo rzucasz ksywkami jak pajac bez zasad
a wspólni znajomi to muszą być dumni
jak szczur tu dziś robisz ratatata
kłamiesz jak dziwka i płaczesz jak kastrat
wyglądasz jak pajac i toniesz jak tratwa
wbijałeś na traphouse jak odeszła panna
waląc mefedron i wciągajac wiadra
dissa pisała ci trójka kolegów
ty miałeś to czelność nazwać freestylem
pizgałeś te prochy jak anioł na śniegu
i mówisz że to ja jestem narkomanem?
adma to była u mnie na chacie
kłamliwy stulejarz niech dalej ślini
i podsumuje teraz diss
(sm+tne, pot krew i zły)
[refren]
trzymaj ksywki moich ziomów z dala od swej mordy
perry gun talk i ferguson twój sen wczoraj mokry
dzisiaj niespokojny pociski lecą z wojny
nie dla ciebie ta gra lepiej idź posprzątaj klocki

[zwrotka 3]
ludzie są ze mną bo daje im miłość
pomoc szacunek oparcie i przyjaźń
nikt nie jest z tobą gdy wołasz o pomoc
ci twoi targetem są dla pedofila
celuje z gnata do kaczek?
populizm podbijasz jak jarek andrzejka
walcząc tu z ostrym cieniem tej mgły
nie zbliżaj się lepiej już do smoleńska
zrobiłeś chujową płytę to sm+tne i przykre
jak twoje tytuły na traki
przykro mi bardzo że chciałeś się zabić
nie będę wyśmiewał twojej biografii
ja jestem pieskiem a nie wy?
mówisz o sobie w tej liczbie mnogiej
wziąłeś swojego bordera na fita?
czy ziomów co ci pisali odpowiedz

[refren]
trzymaj ksywki moich ziomów z dala od swej mordy
perry gun talk i ferguson twój sen wczoraj mokry
dzisiaj niespokojny pociski lecą z wojny
nie dla ciebie ta gra lepiej idź posprzątaj klocki
[zwrotka 4]
cały ten wrocław ma jeden łańcuch
głupota przebiła środek matrycy
poproś mila spartiaka filipka
to może któryś z nich ci pożyczy
wrocław ma wielu kozaków
wielu też dobrych jest ze stolicy
czym są prawdziwe freestyle
zrozumiesz jak przejdziesz elimki
twój łańcuch to wiąże cząstki atomu
strukturę poziomu na równi pochyłej
brakuje powłoki i nukleonów
rozpad masz jąder i masy ubytek
nie czuje ciśnienia bo właśnie umierasz
w rapu podziemiu ja zmieniam sie w diament
wybuchasz tak jak rakieta sylwestra
jestem szatanem wernerem von braunem
przestań pierdolić już cioto o hajsie
ja mam te youtuby strimingi i płyty
jestem wydawcą dystrybutorem
a ciebie to dalej nie stać na bity
jesteś pobity zmiażdżony do zera
tak właśnie się kończy twoja kariera
pierwsze publiczne zabójstwo na wizji
po śmieciu już nie ma co zbierać



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...