azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kameleon – skrzyżowanie lyrics

Loading...

[zwrotka1]

przemknął szybko na czerwonym świetle
spojrzał na nią i wdepną pedał w glebę
nie chciał już kontynuować tej dyskusji
wiedział, że to koniec. myśl ostatnia: chuj z tym
powiedziała mu w końcu, że nie jest jedyny
powiedziała mu po prostu, z jakiej przyczyny?
czuła się jak rzecz, jak zawartość skarbca
myślała, że chce mieć, lecz chciała być ważna
ostatni raz pocałował ją w usta zachłannie
ostatni raz wyszeptał do ucha: „moje kochanie
już zawsze będziemy razem, teraz na stałe
miej odwagę, on ma pozorną nad tobą władzę.”
recepcjonista spojrzał na nich z uśmiechem
pomyślał o swej ewie i o w złocie diamencie
już niedługo ją zobaczy, jego największe szczęście
już niedługo sprawi, że tylko z nim będzie

[zwrotka2]

gwałtownie podniosłą wzrok znad telefonu
klaksonu dźwięk obudził w niej chwilowy lęk
ujrzawszy wnet skruszony szyby kawałek
zdążyła pomyśleć: „kocham cię darek.”
buziakiem w policzek pożegnała przyjaciółkę
chwilę wcześniej zamówiła jej taksówkę
rozmawiały o ślubie, że on wreszcie to zrobi
wiedziała co mówi, ten facet był dobry
usłyszał przez radio adres niedaleko
to był dobry dzień dla niego, ruszył raźno
lubił tę robotę, tak sobie jeździć po mieście
szczęśliwy człowiek w starym mercedesie
zmęczony, na centrali, odebrał zgłoszenie
pod koniec zmiany czując zniecierpliwienie
myślał o dzieciach, na weekend wyjeździe
chciał już przestać, zasłużył na przerwę

[zwrotka3]

skończył rozmowę z szefem. zamiast urlopu
dostał zwolnienie i głowy zawrotu
pomyślał, że nie chce już tak żyć więcej
najważniejsze przecież, to dać jej szczęście
może i nie powinien, ale co to niby zmienia
myślał o swojej dziewczynce, którą pouczał nie raz
że nie ma przyszłości z tym robotnikiem prostym
w ramach upustu złości musiał kogoś zwolnić
rozmowy z ojcem, heh, seria powtórek
dziś ona i mąż jej realizują mini-podróże
dzieci już prawie gotowe, jeszcze prowiant na drogę
i ruszą na weekend na pole namiotowe
strażacy ostrożnie rozcinali blachę
obok stało pogotowie migając światłami
przechodnie widzieli dwa worki na asfalcie
i szkło z krwią zmieszane między wrakami



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...