azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kartky – shadowplay lyrics

Loading...

[refren]
jak ścieżki to powód do dumy
to kreski to przyczyna zguby
nie mamy szacunku do bestii
choć dała nam chwile bez stresu i presji i prestiż

[zwrotka 1]
mam okno otwarte, pięć pięter na parter
powieki zamknięte i nie wiem czy skoczyć
za prawdę, za bliskich, za karę, za mantrę
za którą wypluwam tu płuca tej nocy
chcę wiedzieć jak jest i więcej niż chcieć
za wiarę, zwątpienie, uczucia to strach
chcę poznać cię znowu i złapać za rękę
i wiedzieć, że wiesz kurwa wszystko, jak w piach
błagam, nie mów, że znasz noce i dni i akcje jak ta
akcje jak ta, akcje jak ta, to koszmar
więc nie mów mi, że tonę w snach
i sennych marzeniach obdartych ze zła
niewiernych przyjaciół zabiera mi mgła
w bezdennych myślach, bez weny na kredyt
czekamy nim minie nam chwila na płacz
zmieńmy to, spiszmy te sceny
i rzućmy daleko, gdy studia tu kradną nam czas
wspomnienia są trudne, a brudne “nieważne”
wyciera każdemu z was twarz cały czas
wśród kobiet i ludzi, o których zapomniał już świat
wspominam smak dawnych lat
i skrobię na ścianie te linie wytrwale
dopóki odróżniamy noce od dnia

[refren]

[zwrotka 2]
chcę się cofać, mieć jazdy po dropsach
lub wenę po prochach, ty nie mów, że nie wiesz
być głupi po koksach, osiedle nas mota
i nie każdy oszuka boga, a siebie
na osiedlach trwoga zabija w nas radość
i każdy tu patrzy po sobie, nic nie wie
vannitas to ścierwo, jak z zeszytu równo
na przerwie, jej wzrokiem, liceum jak w niebie
uciekam od tego i znikam za rogiem
jak każdy kto zgubił coś więcej niż hajs
nie umiem tam dobiec a wierzę, że mogę
kto marzy to mówił nam, że nie ma jak
wiem czemu, bo gonił to samo
i brata tożsamość, charakter z tektury i piach
chcesz więcej brawury? bo zamykam oczy
gdy widzę jak obcy wychodzą na dach
widzimy to wszystko, śmiejemy się pięknie
a podle wznosimy miraże pod sufit
piedestał jest pełen, a eden ucieka
i zmienia nam cele na uciec, ogłupić
choć dalej to głupie, kupiłem legendy
na stronach, o których pisałem wraz z nią
choć martwe przesądy to w oparach troski
obłędy o których nie powie wam ksiądz
nie jestem najlepszy, święty, wierny i mądry
to tylko portrety zła
ale bez przerwy próbuję być lepszy
i zatracam się w konstelacjach bez dna

[zwrotka 3]
dopóki nie wrócisz to nie wiem nic więcej
poza tym, że męczę się każdego dnia
nie ręczę za prawdę, lecz gdy nagle słabnę
to wpadam bez winy w kratery bez dna
nie zbadam ich sam, dajcie mi czas
rzucam to szczerze i w twarz
poddaje wygrane i znikam
zwycięstwa odkładam na inne okresy jak blask
to tylko ja



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...