azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kartky – zanim przedawkujemy lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
idę do światła od ponad 23 lat
to nigdy nie dotyczyło dnia
mam pomysł na to jak pozmieniać tą grę
świat ma pretensję, naprawdę wolę blask lamp niż cień
słońce otula dachy ciepłem
wkładam airmaxy i ciągle biegnę
minus dwadzieścia, śnieg, ja ciągle biegnę
plus trzydzieści dwa, a z nieba żar, ja ciągle biegnę
nie przekażę ci emocji na przenośnym dysku, chyba
pendrive na miłość miał sporo mniej niż jeden giga
ile jej było, że tak nas mało w nas, nie wiem
chyba nie nagrałem sobie na nim całej ciebie
chcę otworzyć usta do ekranu i włączam play
odtwarzasz rolę tak jak w każdy dzień
to mnie przeraża i wolę znowu zainwestować w pięć
i wyrwać z kalendarza parę zbędnych scen
z daleka widzę kto czeka, a kto już poszedł
i komu dedykować nieprzespane noce
płomień kreatywności, w tle księżycowe białe pola
praca nad płytą, a po zamknięciu głośne “sto lat”

[refren]
pokazuję ci to czym my naprawdę żyjemy
póki mamy o czym mówić, zanim przedawkujemy (to my)
pokazuję ci to czym my naprawdę żyjemy
póki mamy o czym mówić, zanim przedawkujemy

[zwrotka 2]
przedawkowałem emocje podwójnie
tak, że w głowie mi szumi do teraz
reagowałem na twoje kłamstwa tak czujnie, że dumę czuję do nieba
skakałem bez liny i biłem się w buncie, przegrałem w przedbiegach
bałem się znaleźć ciebie na końcu każdej drogi, tak trzeba
machałem do ciebie ręką tak długo i puls mi bije do teraz (jak nie wiesz)
wahałem się czy nie jest za późno, znikniesz gdzieś w tych jupiterach
wybrałem dla nas próżnię z daleka od tu i teraz (było jak w niebie)
myślałem, że jutro jest nasze… kiedy zgubiłem ciebie
nie widzę już dla nas wyjścia, poza oddaniem się sobie i pracy
i szydzę z tego co pomyślałem, gdy miałem cię znowu zobaczyć
nie wstydzę się drogi, bo bałem się presji jak pustych stacji w nevadzie
i płacić mi przyjdzie za czasy, gdy żyłem w ciemności, bólu i zdradzie
to tyle, na razie, bo chcemy przez chwilę czuć, że żyjemy
i brnę aż do końca, bo mam pomysł na to kim będę, zanim przedawkujemy
tantiemy, emocje, historie i plany, umysły, ekrany, zdjęcia po kres
nie jesteś w stanie zatrzymać mych kroków, mimo mdłego widoku i oczu mokrych od łez



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...