azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kazik - jeszcze polska lyrics

Loading...

[verse 1]
popatrz…
popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
a nocami pod domami stoją brudne prostytutki
boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę
te widoki nienormalne dla nas przecież są normalne
już jesteśmy nienormalni

[chorus]
heheheheheh

[verse 2]
coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
w każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
na ulicy pod pałacem smród handlarzy się unosi
piją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
a na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
aby kupić trochę chleba i wyżywić swa rodzinę
to początek końca

[chorus]
heheheheheh

[verse 3]
i coście skurwysyny uczynili z ta krainą?
gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
i mijają samochody z wytłuczonymi szybami
i nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
te kobiety co wracają po katordze swej do domu
włosy kurzem posklejane, czeka na nie pan ich domu
hej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!
a ty mówisz – był czerwony, teraz tylko smród i odór
czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
i nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty
na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
o czym chciał powiedzieć pisarz? – pyta pani od polskiego
chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
to bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni

[verse 4]
coście skurwysyny uczynili z tą krainą?
czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą
głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
cała jego ciężka praca, wszystko było chuja warte
gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
w starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
gdy już mają ile trzeba, to kupują heroinę
a nocami pod domami okradane samochody
boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
to przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane

[verse 5]
popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
w samochodach przy chodnikach z l-strzanymi okularami
siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
i nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają
czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany
a więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
i wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło

[verse 6]
popatrz na ulice jaka rzeka naprzód płynie
w samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego

[bridge] (x2)
już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
już umiera ta kraina

[bridge]
umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
już umiera ta kraina

[chorus]
heheheheheh

[bridge]
już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
już umiera ta kraina
cześć, cześć, cześć, cześć…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...