azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kazik - prawo jazdy lyrics

Loading...

[verse 1]
ściśnięty w tramwaju ponad wszelką miarę
z przygniecioną nogą grubej baby ciężarem
tak co dnia. to się wreszcie zdobyłem
kurs prawa jazdy szybko ukończyłem

na placu manewrowym stoją kije wśród publiki
a w garażach mechanicy cofają liczniki
kierownik w okularach siwy się przechadza
i swoim pracownikom dorobić nie przeszkadza

[ref.]
prawo jazdy!
prawo jazdy!
prawo jazdy!
prawo jazdy!

[verse 2]
dzień dobry, nazywam się tak i tak i tak
mam przyjemność z państwem egzamin przeprowadzać
ale lepiej jest jednak od razu zapłacić
bo w sumie kto nie płaci, ten tylko czas swój traci

znam tu wszystkich egzaminatorów, na bema
przekupnych, nieprzekupnych, ale nieprzekupnych nie ma
to listopad. wszyscy założyli ciepłe swetry
źle stanąłeś, za blisko cztery milimetry

[ref.]

[verse 3]
na placu manewrowym trochę słońca promieniami
ogrzani w nerwach częstują się fajkami
patrzę, widzę – ta laska ubrana modnie
ponownie musi przyjść tu za trzy tygodnie

dokładnie, precyzyjnie, tego wymagamy
z lewej do prawej, i tyłem zajeżdżamy
ogólnie kobitki mają większe szanse
poocierać się można w czasie jazdy miastem

[ref.]

[verse 4]
co za praca cholerna, tak przez życie całe
gapić się, czy ktoś równo jedzie fiatem małym
dlatego pod wieczór trzeba dodać gazu
z mechanikiem pół litry da się zrobić w garażu

tu masz cztery nazwiska – trzy są do oblania
lecz ten czwarty już wcześniej załatwił by zdawać
za to co mi zapłacił, kupię sobie w kratę spodnie
w urzędzie dzielnicowym proszę być za dwa tygodnie
dwa tygodnie!

[ref.]

[tekst – rock g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...