kedyf - zwyczajne-niezwyczajne lyrics
[zwrotka 1]
silne kobiety, choćby pani krzywonos
płacą słono za poświęcenia – doceniono
niewiele z nich na ostatniej szpalcie drobnym drukiem
na ich cześć odpalcie fajerwerki z głośnym hukiem
jeden z przykładów – filar spokoju i ładu
podpiera świata wiadukt by każdy z nas przez ten padół
płynął bez przeszkód płynął z prądem, z siłą wodospadu
wracał ze szkół i zasiadł do obiadu
ona złośliwościom losu wbrew – złośliwy guz
wredny ex mąż, nieznośny szef
jej śmiech pichci coś by dziecku dogodzić
gdy wpadam do niej – mamo wzbudzasz mój podziw
z innej beczki, ona i jej mąż
zaznaczmy – nie mówię tego przez uprzejmość
mimo stażu nie widzieli świata poza sobą
i wydawać by się mogło, że najgorsze mieli poza sobą
aż jego – celnika wyjebali na wschód
rozpił się, nauczył się kłamać jak z nut
jej przyszło walczyć,choć zawalił się jej świat
dziś o pięć lat starsi, on nie pije te pięć lat
[refren]
zwyczajne – niezwyczajne
niepozorne a fajne
[zwrotka 2]
odkąd pamiętam, robi wrażenie wytrwałość na mnie
tych co robią swoje, nie narzekając
jest u nas taka babka, nie do zdarcia – listonosz
nie kojarz jej z pismem typu donos
choć śmigała z tą torbą chyba jeszcze przed transformacją
nie starszny jej deszcz a z drzew nie korzysta
pomyka po tym mieście wszędobylska jakby świat się zamykał w tych listach
z innej beczki znów pomniki wznośmy
matczynej miłości po najdroższy marmur poszli
znajoma babka – harda, serce jak dzwon
a na utrzymaniu trzydziestoparoletni koń
od dawna robiła wszystko by się za coś wziął
prowadził jej kiosk, zrujnował go
znalazła mu job, chuj olał to
wygoń go skłoń się ku temu by go doświadczyło życie
tu nie poskutkuje rygor
z resztą jaki rygor, przecież lał ją
co jest gorsze niż ból zęba
nie ukoisz tego szałwią
i tak rzekła: w końcu to mój syn, nie twoja sprawa
w październiku przeszła zawał
one doskonale znają ten moment ciszy
mijają ludzi jakby mijały skały szukając niszy
wyszepcz im parę słów otuchy
mąż wyszedł, przyszedł, wyszedł co zostaje do poduchy
nastolatka wyjeżdża z miasta, nie śpi
wioząc owoc miłości czy zatrute jabłko
niepotrzebne skreślić (ta, wiem)
on zajął się nią lecz za nią zostały pasje, sport
beztroskie plany i znajomi, dom
a dziś? dziś po studiach, po kursach
błyszczy jako żona, matka, kobieta – pulsar
wyplącz się z zależności, co znaczy dyplom? pieprzyć
za wychowaną córkę order czy przeklną
z innej beczki z nią to dopiero kłopot
nie przejdziesz z nią nawet kałuży suchą stopą
nie wejdziesz po choćby paru schodkach
odpadł by nie jeden w przedbiegach
choćby sterydów wagon podkradł
hołd jej oddaj lub 1% podatku
i nie pytaj o mój podziw, bratku
nie było dane jej od dziecka chodzić
udało się jej zdrowe dziecko urodzić
czaisz?
[refren]
zwyczajne – niezwyczajne
niepozorne a fajne
znów pomniki wznośmy
zwyczajne – niezwyczajne
niepozorne a fajne
zwyczajne – niezwyczajne
niepozorne a fajne
Random Lyrics
- van morrison - brand new day (take 1) lyrics
- dante - mi lugar lyrics
- janelle monáe - crazy, classic, life lyrics
- jeff timmons - favorite star lyrics
- sanluis - lo que no te supe dar lyrics
- major spz - budzik lyrics
- courtney marie andrews - ballad of a home once left lyrics
- xavier omär & sango - deep end lyrics
- 10 years - losing my religion (r.e.m. cover) lyrics
- fort apache - fort apache rules (bonus track) lyrics