kiślasty - déjà rêvé lyrics
1
yo kisiel, znów coś nie widzi im się
nie na stricie, chcieli odprawić mnie z kwitkiem
a odchodzę z kwitem, chuja wbijam w wite z tobą
w małym świecie liter, bujam się jak lider z torbą
nim demony mnie porwą, ja porwę się na słońce
daje to flow pod blok, zanim świat pierdolnie
ważę to z proporcją, za dużo cię wciągnie
biorę rap grę pod włos, długo nie pociągnie
kurwa, w kółko studia mam wkręte jak hermen
na ulicy wkuwam , wbijam w to ścierwo pazerne
szczytują przeze mnie, ja osiągam szczyty pewnie
ty je kruszysz w bletkę, czym się szczycisz? jesteś leszczem
puszczam rap, kokosy w obieg dla mordek
mówili, że chwast, na jałowej glebie sam – rosnę
każdy gra, życie to jebany broadway
ja co chcę to mam, jak ma mnie dotknąć twój żal chłopcze?
r
ciągle w tej podróży czuje się jak dziecko
na nowo świat poznaję
tobie czas się dłuży, ja znów zwiedzam panny piękno
nawet zegarek mi staje
coś dzisiaj zmaluje tu – jak tatuaże
piona dla mojego crew – dobre twarze
czy nagnę prawo jak łuk – czas pokaże
przesypuje piasek znów – na plaży smażę
2
jestem pojebany, a nie głupi – lubię wkurwić
dlatego przeciw sobie mam tu tylu ludzi
wasze ciała muszą strzały tłumić
a ja z kraju wypierdalam, by wrócić tu jak sansara nara
naraz parę państw, to déjà rêvé
francuski pocałunek – ja w jej udach śpię
moja mademoiselle, twoja chcę przejść na dietę
bo lubi zjeść i opierdolić bagietę. z impetem
znowu gdzieś lecę, od zawsze mam grube loty
liczyłem na becel, teraz na siebie i kwoty liczę
jak królowie zwycięstw, słynni z niesłynności
świat to cmentarz życzeń – żywe trupy zombie
bez zdolności kredytowych, a zdolni
że podbijałeś na schody, zapomnij
pora się uwolnić, po co się przejmować
ten ból to słodycz, by mnie zwolnić musisz pochować – tlen
r
ciągle w tej podróży czuje się jak dziecko(…)
3
spokój, tu mam rajskie plaże, wyspy
znowu, zwiedzam umysł w fazie, czysty
bogów nie znam, w świecie marzeń, krzywdy
z prochów wrogów strzelam, z boku – nie z palca w te pizdy
instynkt ojczysty, żyje po to by się bawić
nie kurwa świat naprawić, bo musiałbym was zabić
jak śmieciarz chodzę po ulicy, ale myśli zbieram
są tak gęste, że nie spuszczę w kiblu teraz ich (ty)
szukasz dobrego tematu to popytaj o mnie
ja ci nie pomogę , więc tylko pogadaj sobie
do tych cieni z teatru, zawsze miałem problem
nie ważne jak skończę, pierdole twoje dragi i drogę
znów piszę o zmroku sercu robię miejsce
robię rap dla ziomów nawet jak ich tu nie będzie
nie chcę tam iść no to skręcę, ale nie utracę pasji
chcesz mnie trafić, bardzo chętnie? ale weź wyjdź z klatki
starte kartki, jebać łapki, znam swoje znaczenie
pierdole odbiór, bo nie dzwonie do ciebie
pryzmat walki, światła narnii, ja chcę zmieniać dzieje
ten sztos to potwór, co odbiera energie
czułem ciarki na ciele, gdy się bałem, jak nie wiem
czułem smak krwi nadzieje, to na siłę zamienię
krzywo patrzył każdy i nie łapał mojej jazdy
krzywą lecę w gwiazdy, by wypierdolić ten plastik z planszy
r
ciągle w tej podróży czuje się jak dziecko(…)
la, lalala, lala, – lala, lala
ty tracisz smak jak czar chwil w szampanach
ja nawet sam nie wracam
na, nanana, nana – nara, nara
ja dalej sam znam smak odkrywania
Random Lyrics
- triips - démone lyrics
- becky g - la cabra / loco motion* lyrics
- uthopia - la escena del crimen lyrics
- canta u populu corsu - u versu naturale lyrics
- diago hustrei - vodopády lyrics
- nils - invincible lyrics
- pepper pieroni - icarus lyrics
- truu lite - best, worst friends lyrics
- kill.zero & juice wrld - whimpers in the darkness lyrics
- mordred - pauper's wine lyrics