kiślasty - wolność lyrics
już dobrze mnie słychać ?
1.dobrze, słychać mnie jak krzyk w nocy
mnie nie akceptujesz, bo mam bardzo dziwne oczy
którędy ja kroczyć mogłem, a którędy ja musiałem
ile wiesz tu kurwa o mnie, skoro oceniasz mnie stale
coś spędza sen z powiek
ja swoje sny spełniam
mówią, ale ze mnie chory człowiek
chorowałem od leczenia
nie ważne co powiesz teraz
liczba się zmienia, to jak rachunek sumienia
liczę oblicze teraz, mentalnego więzienia
co mam do stracenia, chyba nie mnie oceniać
jestem taki zły? jak niedopowiedzenia
chcesz ze mną iść? mam nie do powiedzenia
ogień słabo się tli, życzę powodzenia
ja chcę tylko być i chcę tego czego nie znasz
wolność
rozrywam ciasne kajdany, szukam swoim marzeń w bagnie
wolno x3
bez pośpiechu i bez granic , bo mi wolno jeśli pragnę
wolność x2
2.byłem pustą książką, oni chcieli spisać mnie na straty
plułem brudną krwią # 0 tym “teatr cieni” dla k#matych
kocham moich ludzi półmartwych
życie to jebane półżarty
mi nie brak wyobraźni, a nie żyjemy w baśni
minie czas tutaj każdy, mi nie żal waszej szansy
te jebane błazny, chcą na siłę mnie rozśmieszyć
inni z chuja spadli i chcą wskoczyć mi na plecy
ref
wolność(…)
3.coś dziwnego wiruje nad polską, bo wciąż
krążę a sprawy się toczą na okrągło
w ciąże, tam najdalej zaszłaś foczko
to świat się pierdoli? puszczam pawia/oczko
płynę jakby pod prąd, a ocieram się o piekło
może magma to zło, a ja wciąż czuje się lekko
to nie magia nocą, kiedy oczarujesz drewno #jepetto
ma empatia złoto, szczere staje się legendą
to ferwor # jest wewnątrz
złudna namiętność, w gardło wkuwają detoks
muszę ból przełknąć, oni się bać tego
czego ego nie pozwala pojąć im. wierzą
w co chcą a chcą tego czego nie ma
nie wierzą co widzą, kiedy przełamuje schemat
we mnie się zbiera i wybucham jak etna
oprócz mroku zalewa was ciecz od krwi gorętsza
ref
wolność(…)
nie widzieli we mnie nikogo więcej, niż nikogo
a dzisiaj chodzę wszędzie
tańczymy diabelskie pogo, to jak pogoń za szeptem
niszczę wrogość i trzymam małą za rękę
w mieście nie wiem co się dzieje dziś
farmazon sieją nawet jesienią
nie potrzebny mi rap, by być kimś
ale tworzę go bo on jest mną
Random Lyrics
- erste allgemeine verunsicherung - erzöh' ma' des lyrics
- relfs - gang gang lyrics
- soluza - je t'aime lyrics
- quackity - the twitch song lyrics
- mars alva - fire lyrics
- bonnie "prince" billy - this is far from over lyrics
- koen nagel - fuck dasani lyrics
- 6ixgig willi - fuck love lyrics
- arlekēno - human lyrics
- zachary knowles - cold winter lyrics