azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz - espumisan lyrics

Loading...

[intro]
wkrótce koncert, stres mam, extra, marchewka nie pomaga
tłuste kalorie na wersach, to wszystko co mam do oddania
wziąłbym tyle kalorii co big mac, ale wiem, że nie wypada mi dziś srać
wchodzę na scenę, mój hit gram, płynę lepiej niż wisła
mam karton bajek, żartowałem, przecież nie mam hitów
znasz to? klarenz? nie, hity nie mają znaczenia w życiu

[zwrotka 1]
ok, kolejne kłamstwo, każdy chciałby kupić za gotówkę mieszkanko
chyba że wiesz, jest mentalnym gimbem i przewala hajs wciąż
młody bandyta klarenz? czy bogaty ziomek klarenz?
pora zmieniać nazwisko jakby to było ślubowanie
ślubuję ci, że nie opuszczę cię do śmierci ty głupia rap gro
pewnie wolisz, żebym nawinął o tych emocjach, które gasną
polscy raperzy to firmy, chociaż często dalekie od prawdziwej
nie mogą się zdecydować czy robić dupy czy zbawiać tybet
mam towarzysza, to espumisan, nie, nie będę pisał tekstów dzisiaj
grunt miałem grząski, teraz cała ta ziemia jest ubita
znawcy piłki nożnej, w sumie znawcy wszystkiego
ich dzieciaki się znają na rapie, jadą innym youtube’rom
nienawidzę cie bo jarasz się weną, a powinieneś jarać się peją
propsy dla tych wszystkich klonów, propsy nowym vnm’om
czekam na nowego kękięgo, był już ras i quebo
patrz, uderzam w samo sedno twojego ryja jak lennox
odświeżam jak lenor, miejsce gdzie wcześniej stało tylko ksero
potrzebuje cię jak…. espumisaan…

[refren]
najważniejsza jest ulica – powiedz która to jest ulica
udawane wartości, weź lepiej zażyj espumisan
za moich czasów raperzy chodzili w szerokich spodniach, a nie w spódnicach
redbull nie decydował o tym kiedy byś wers usłyszał

[zwrotka 2]
bronię tego co moje jak tygrys, zawzięty jakbym bronił młode
najpierw serce potem liczby, marzenia? znajdę do nich drogę
wyszedłem na chwilę z klatki, przyjaciele, rodzina wołają bym wrócił
trudno obyć się bez walki, niech każdy robi co widzi że musi
raperzy ciągną proszek, morały trąbią jakby to było okej
a ja buduje odp-rność w ciągu nieprzespanych nocek
oni ciągną to koko, a ja mam ciągłość, pisze nocą
szaro-zielony dym, dla mnie tylko to będzie motor
ale wiesz, nie zaśpiewam ci w tvp jak ryszard rynkowski
dziewczyny nie lubią brązu, ziomal kto ci pisał te zwrotki
jacek cygan, hajsu generator, to nie muzyka, a wiele płacą
pora wyskoczyć z numerem ze śpiewem i golenie zacząć
jak przy goleniu sumienie zaciąć, została rana od mach 3
smak życia, agnieszka maciąg, to nie moje zabawki
mówię co naprawdę czuje, a nie to co każe przemysł
jedyne co czasami czuje to, że już nie mogę się zmienić
dla mnie za późno, ale ty masz jeszcze szansę, rzuć rap, rób karierę w banku
za dziesięć lat dostaniesz dyplom, że dziękują tobie za wkład twój
wkłady, wykłady i życie tylko żeby nie dać się zabić?
nie, omijamy układy, bo mamy plany w innej skali
sukcesy? moje! porażki? moje!
nie oddam tobie jednych ani drugich, one są rozwojem!
jak chcesz to czekaj aż spotkasz się na szczycie z grubsonem
ja robię co mogę póki tu stoję, mówię do siebie rano – rób swoje!
rób swoje!
rób swoje!
rób swoje!
rób swoje!

[refren]
najważniejsza jest ulica – powiedz która to jest ulica
udawane wartości, weź lepiej zażyj espumisan
za moich czasów raperzy chodzili w szerokich spodniach, a nie w spódnicach
redbull nie decydował o tym kiedy byś wers usłyszał

[tekst i adnotacje – rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...