azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz - gaśnica lyrics

Loading...

[klarenz]
twardogłowi zawieszeni no i toczą piane jak gaśnica
jaka historia rapu beze mnie próbują jak putin nadpisać
stłuczono termometr, nie ma gorączki tak leczona jest ta grypa
nie oglądam telewizji, bo [?] odbierają mi smak życia
i zenek na mikrofonie z milionem, plac się bawi
jak [?] gramy, możliwości rozwoju czy urna prochy i kaplica
w duszy ogień, po którym góry lodowe się stopią jak arktyka
a każdy młody, piękny raperek jedynie kseruje + praktykant
palę za sobą te chujowe mosty brak tu potrzeby palnika
bez podatku jak watykan, ekstraklasa i brak pytań
tak witam, sporo gości mnie tu zaszczyca
znasz bisza? sprawdź od niego też mam feat’a
rap i klari kojarzysz? jak gracz i fifa, fifa?
albo tak jak tracisz punkt, czaisz? crack i fifa, fifa?
polski do szpiku kości czy ości jak paprykarz
ten białas przyjechał z polskiej wioski, ale w sercu gra afryka
[mada]
rap dzisiaj to jebane disco polo
niеch wrócą do podziemia i z niego nie wychodzą
zanim marysia była w szoku, było radio kolor
dziś możesz w ciągu roku się zapalić i spłonąć
pięć minut wyciskasz jak szmatę i ci kapie ponoć
spójrz na zegarek fanbase pisze ci nekrolog
epilog, ja prowadzę swoje życie, a nie betę
nie spotkamy na tej samej mecie się, byku!

[suchy majk]
mam niewyparzoną gębę i ciężko mnie zgasić
za pyskowanie w szkole wyrzucano mnie z klasy
dlatego tak olewam te szkoły [?], oldschool, [?]
skurwiele płoną jak australia, napalona [?] chcę hajs zgarniać
sobie myślą, że latają jak buzz astral, a co drugi pojebany jęczy jak kastrat
jesteście powodem przez, który rap gra podupada
nie ma co szukać treści w waszym stogu siana
macie siano w głowach no i siano w trackach
blaka, blaka gasimy słomiany zapał, przy nas to zamykaj ryja
blaka, blaka gasimy słomiany zapał, ten numer to dla was gaśnica

[kaz]
ktoś tam w erape kopiuje, ktoś tam w erape pełga
ale ten płomyczek bym powiedział pełga
ledwie, więc też pożogi bym nie wietrzył
tu wystarczy byle wietrzyk na zagajnik tychże leszczy
mam nadzieję iż w tej kwestii mamy jasność
mamy ciemność chciałem rzec wszystkie gwiazdy gasną
koniec zabawy czas stąd zmykać, czeka mistrz hłasko
moje uszanowanie, ostatni gasi światło
[emikae]
dobra patrz to
pozamieniamy raperów na proch
studzę twój zapał, nie chodzi o koks, no bo się grzałeś
jak już pomyślałeś, że żywym towarem pohandluje coś
chyba za dużo narcos, za dużo pablo ziomal
te twoje hustle to prawda jak witka z san escobar
robię ten pożar z pogan jak nie wierzysz w moją twórczość
próżno tu wołać boga, uraczę cię skromną trumną
wali się tora, koran, dobra oto bogobójstwo
mój cel uświęca środki, machiavelli mówi, rób to!

[april j+pko]
znowu ich dubluję, im dogasa zapał by biec
jak na straży, koty jak wy to ja ściągam z drzew
bije ode mnie światłem jak tu stoją przygaszeni
światła na mnie, chujem zrobię teatr cieni
prognozuje pożar i niech łapią za gaśnice
iskra pod publikę, scena rozpalona ja gram jak beatels
amatorzy biją się o mistrzów ligę
królem strzelców jak na bramie ślepy jest golkiper
ja budzę scenę strzałem w butlę pod ciśnieniem
węszę ściemę, ktoś tu pominął szkolenie
łapie za dysze i gaszę raperów za dychę
jak nawinę to sk!llem tobie pianki w kabinie
bucha ogniem jakby w uk mnie ugościł charlie
jak pali się obiekt uciekaj, a nie szukasz gaśnic, mati!
[marzec]
tak trzeba żyć z sumieniem ta sama myśl
zbędny zgrzyt lecz wątpię by był wspólnie szybko błysk
leją wodę, ja patrzę jak mokną
muszę skręcić, a przecież szedłem prosto
obce duchy głoszą formaty z proszkową to nieracjonalne
gonię się, kolejny osąd, ile czekać mam, aż się wyrówna do mnie poziom
nie biorę nic ze sobą, bo widzę w co się zbroją

[robson]
klarenz mi daje kartę, mówi rzuć tę talie z fartem
joker daje fire żartem, przy da ci się fire, fajnie?
teraz każdy to nadczłowiek, beka z was pincze
weź już nie filozofuj, peta gaś i cześć
zagranica zazwyczaj zachwyca
tak dzisiaj was zliczam siad, przysiad, gaśnica
choćby was było stu dziś, w stadzie fanfarach
musze was ostudzić w zasadzie zlać, nara!

[leny da fam]
traperzy na bitach tylko leją wodę
to nie dziwne, że wszystkie szlaufy lecą na nich
a ci po proszku i po gorzkiej wodzie tylko toczą pianę
trzy w jednym, gaśnice bogami
ten pożar się szerzy
i już kolejny dzieciak w płomienną przygodę na bicie wyrusza
bo groupie na koncertach napalone jakby ich cipy były ogniskiem wirusa
jak to robię wiem, a tu ciągle leń i wole sobie zalać pałę jak [?]
zanim dojdę gdzieś będzie ogień w grze
najpierw sobie jak adamek tu pierdolnę w łeb
czy jestem kotem? więc typie nie gadaj bym spadał na drzewo
bo i tak to ściągniesz dryblasie
bo każdy mój punch to fenomen
jak cię jednocześnie nim pale na stosie i gaszę



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...