azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz - grejteskejp lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
pije wodę z kokosa jak hipster, do tego jem sushi i myślę
działa placebo bo czuję się lepiej, warto było to kupić za dyszkę
co myślę o tym, że ktoś coś o mnie?
dla mnie nawet nie musi istnieć
otwarty jakbym dorabiał klucze, nie kopiuję kluczy do ich serc
mówią mi “miałeś szansę, marcin, ale już po wszystkim”
dzięki za info, dzięki za wszystko, ty, wypisałem się z ich gry
nie pokrywają się z moimi ich sny, dlatego myślą, że nie mam ikry
jeżeli kiedyś to nastąpi, zupełnie naturalnie pęknie mi licznik

[hook]
dosyć bycia miłym dla debili, mam plan kiedy się ta droga znudzi
rzucę tę pracę, sprzedam wszystko, wrócę na wieś, zacznę hodować kury

[zwrotka 2]
będę odwiedzać starych znajomych, gadac z nimi o niczym, pić browar u nich
pokasuję konta na portalach, odetnę to źródełko którym się głowa brudzi
nie będę widział kto z kim foty, to trochę zbędne, proszę ciebie
kupię e30, 2 lata młodsze ode mnie, to będzie, rocznik 89′
podjadę na łąkę, z jointem, spojrzę jak ładnie zachodzi słońce
przypomnę sobie o moich marzeniach za dzieciaka i o tym, że można prościej

[hook]
co z tego, że pojedziesz lepszą furą, powiesz: inny komfort, estetyka
staniesz w takich samych korkach, spadnie ta sama choroba, da lekcje życia

[zwrotka 3]
czas na sprzedaż, zdrowie na sprzedaż, pogadajmy o tym czego nie masz
tyle gadamy o tym co mamy a bokiem przemyka to co mamy doceniać
mamy, nie potrafimy, zapłać wpisowe, weź obstaw wynik
trzymasz mocno kontroler, nic nie pomoże kiedy się opcja skrzywi

[refren: sara kordowska]
uciekam znów, muszę odpocząć torchę
zabiorę plecak
i nie dzwoń do mnie proszę
nie wiem kiedy wrócę ale wtedy
pogadamy, nadrobimy zaległości, tymczasem narazie

[zwrotka 4: ńemy]
ratunek przed samym sobą, nie wiem jak walczyć mam
ciągle powtarzam sobie, nie pokona tarczy wiatr
ale póki mam rozum to ciebie błagam
za chwilę stracę ten rozum wiatr zamieni się w huragan
jesli prawie zginę to czy zdołasz wynieśc mnie
siłę masz wiem, nigdy w nią nie zwątpiłem
lecz jak płynę pare lat wiele razy już przegapiłem brzeg
będzie nam trudno, nadchodzi chłód, mrok
mam tyle złości której nie chce dusić
jeszcze raz błagam boże wybacz mi że bluźnię
zdaniem idotów tylko kij dostudzi
myślę ta, kij w ich buzi albo wbij ich tuzin
nie zrobią nic by mój hip-hop ucichł
nawet jakbym był otoczony kryptą, trupem
sick my music, mam twój sh-t pod butem
coś co pozwala mi stąd uciec

[refren: sara kordowska]
uciekam znów, muszę odpocząć torchę
zabiorę plecak
i nie dzwoń do mnie proszę
nie wiem kiedy wrócę ale wtedy
pogadamy, nadrobimy zaległości, tymczasem narazie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...