klarenz - hołd pruski lyrics
[zwrotka 1]
mbank pisze maila do klarenza – zacznij spełniać pragnienia bliskich
a ludzie na kredyt spędzają święta, na kredyt robią sobie cycki
albo do lekarza koperta – nagle zwolniło się miejsce z listy
czekaj, miała być inna wersja tak jak handlarze podkręcam licznik
jadę do przodu, nie patrzę za siebie na opary kurzu
na horyzoncie widzę tylko hieny, byłem spięty, pora na więcej luzu
spięty jak mateusz, dzięki za szansę mateusz, idę do celu
mało znane fakty, blisko kościoła jak młody bierut
ukryty pozytywny lobbing to odwróceni illuminaci
to co zarobię to schowam do kołdry, będę zuchwały jak urzędasy
składaj hołd albo nara ziom, co z tego mamy, przed nami cała noc
raperzy stają się hejterami, w środku zagotowani jak kalafior
wywalone jaja na ten cały warzywniak, za dużo was tak jak ludzi w indiach
każdy chciałby mieć tu wszystko za darmo, od ręki, tyle wygrać
tak mi przykro, że nie ciebie wybrali, weź otrzyj łzy przy sm-tnym rapie
macie zamiary jak orientacja obamy, od zawsze to było niejasne
[refren x2]
hołd pruski – nadchodzi mój payday
niedowiarku klękaj do miecza
dałem dekadę, energię, pora na to żeby dorzucić do pieca
hołd pruski – nadchodzi mój payday
niedowiarku klękaj do miecza
prędzej czy później to było pewne, wytrwałość to moja cecha
[zwrotka 2]
może być jak mały farmaceuta to wciągnął tyle fety, że od dawna nie spał
goni samego siebie ta marna bestia, pobudzony nadmiernie jakby panna przeszła
przeszłość naprawiam aby moja przyszłość była lepsza
te chwile z życia jak manga, zaginęła mi moja kolekcja
udowadniać że warto mnie słuchać mimo że wcześniej nie miałem metki?
niewolnicy uznania, przez tą metkę nie stałem się gorszy ani lepszy!
nadal bankrut jak scott storch, chociaż nie miałem tyle cash’u do przewalenia
od zawsze jechałem pod prąd, może znowu powiecie mi co trzeba śpiewać?
małe sprawy i duże sprawy, brutalne początki jak józef stalin
twój król się czuje nagi, jak wyjdą na mnie to pójdę na nich
słyszę gwizdy na sali, to są gwizdy na twoich ziomali, stary
nie chcę nic mówić, chyba z tej imprezy wyjdziesz zaryczany
jak nieszczere są kartki, gniotę te kartki, wyrzucam do kosza
pozdrowienia z kondominium rządzonego przez tępego chłopa
sami królowie nie porównam ich do nadrukowanych na hajsy
to bajkowi królowie – nieudacznicy jak ludwik bawarski
[refren x2]
Random Lyrics
- mónica naranjo - chicas malas (ferrero & del moral single remix) lyrics
- way of truth - corner stone lyrics
- youmidaswell - shawdeh lyrics
- brentalfloss - if there ever were a species for whom sex hurt lyrics
- jordan smith - beautiful things lyrics
- *nsync - i want you back (radio edit) lyrics
- damien jurado - ohio - filous remix lyrics
- luis coronel - escápate lyrics
- z.b.u.k.u - dupy kumple blanty rap lyrics
- douchey dave - fatty's got it goin' on lyrics