azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz - polska świadomość lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
zbyt wysoka cena za towar
czas dobierać słowa
nieraz nie ma czasu żeby tutaj melanżować
a nie padnę na deski, co ty pragniesz wywęszyć
ci ludzie to liście rzucane bezwładnie przez wietrzyk
grają dobrego komunistę jak aleksander kwaśniewski
dla nich to karne wersy, są w grze, ale to marne bierki
pod świątynią pana próbują handel kręcić
słowa mówią piękne ale mówią gardłem śmierci
zmuszają podświadomie debile weź to wszystko polub
nie zaprosiłem ich do domu, weź na siłę #krzysztof kolumb
nie idę do nich żebrać z miską wśród mrozu
do miski bym od nich dostał pewnie cyklon-b znowu
znowu mogę coś tanio kupić to dyskont gnojów
dobra zabawa przede wszystkim to disco w polu
nie szukaj w nich dobra jeśli nie ma w nich honoru
mijają się z prawdą częściej niż z piłką boruc

[refren x2]

polska świadomość, to nie dotyczy nas ponoć
kiedyś za to umierano dzisiaj się kręci głową
polska świadomość, to nie dotyczy nas ponoć
ludzie patrzą gdzie indziej żeby znaleźć w życiu kolor

[zwrotka 2]
kiedyś wchodził do domu dziadków, kurwa, ss-man
teraz wisi, robią tam z ciebie durnia, karteczka
głosząca że nie byłoby tego miejsca gdyby nie unia europejska
już sami nic nie mogą, nakrywają nogami się tonąc
jadą seplenić do brukseli, co wyżebrali to biorą
myślisz inaczej? to jesteś w zasadzie wieśniakiem
na marszałka startuje przebrany za babę facet
nie jesteśmy tacy sami nie chcę na to płacić dla nich
głupota na kilometry jak stąd do bratysławy
jesteśmy polakami nie damy naszych braci zabić
godło polskie za to lewacy nas nazwą faszystami
z uśmiechami na twarzy, to niewygodne poglądy
łatwiej by było zamknąć mordy, włączyć show dziś
nie muszę mieć co chce lewacka mniejszość
ale nazwą mnie za to buracka większość
a i tak pozostanę naturalny jak park prescott

[refren x2]

[zwrotka 3]
chcecie rozdzierać kraj pomiędzy siebie? #dzień_świra
widzi to coraz więcej osób, wasz kres widać
krew w żyłach pompuje stres i adrenalina
logika jak biegacz, który nagle swój bieg zatrzymał
polska świadomość, nie może tu pozostać ponoć
j-n-sz ośmiesza symbole, koszmar ze świńską głową
wypudrowana monika olejnik, kolejne powita tu gęby
to koszmar, do którego można śmiało napisać sennik
nazwę cię idiotą jeśli powiesz że rodzisz się jako facet czy baba
popiera h0m-seksualistę jako tatę jeśli hajs się zgadza
kto ty jesteś polak mały? nie, jestem polak duży
tyle pokoleń po nas lali, garstka kontra tłumy
powstań z kolan, spójrz w górę, zrób coś ze sobą
wierzę w boga i jest mi do tego zbędny ksiądz proboszcz
jaki znak twój orzeł biały? orzeł dumny w koronie
wrogowie jedyne co mogą próbować to opóźnić swój koniec

[refren x2]

tekst – rap g*nius polska



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...