azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klarenz - znicz kevina lyrics

Loading...

[producent: mvtis.vuitton]

[zwrotka 1]
jedziemy wspominać zmarłych zanim i nas bliscy pożegnają
robimy co roku to samo, niby tym zachowujemy tożsamość
k-mple już pewnie na mnie czekają, łyche już mają polaną
odblokujemy komunikację płynem, żeby gadanie po czasie nie bolało
ty co u ciebie, stara bida, tak nie gadaj bo wtedy się starasz omijać
to co naprawdę mi powiedz bo nie wiem kiedy następnym razem będę ciebie widział
pokłady sm-tku, pokłady nadziei, rozbite w połowie o górę lodową
masz ten lód ziomek? potrzebuję go sporo
szklanki, whisky, czy wódę z colą
dam wam jeszcze te parę numerów, po paru upadkach po drodze do celu
po drodze do marzenia, na chwilę cisza, zaczekaj, weź może nic nie mów
(zaczekaj chwilę…)
za dużo przeszliśmy kochanie razem, stresy, czekanie, lekarze
budzenie się w nocy, wrażenie, że gapi się na mnie prosto w oczy sam diabeł
przestało mieć dla mnie znaczenie, że słaby odbiór ma jakiś kawałek
że właśnie robię płytę życia ale, ludzie pewnie mają na nią wyjebane
w labiryncie życia czuję się o wiele sprawniej, zwykle gdzie wyjście pamiętam
jak nie to po nitce do kłębka, chciałem coś dać, a może nikt tego nie chciał
oddalam się bardziej coraz, a myślałem, że nie da się raczej więcej
nie myślałem, że to bycie poza, może uleczyć i być takie piękne

[refren x2]
byłem w tej sm-tnej krainie, prawie uwierzyłem, że się nie wywinę
każde nowe zło jak każde dobro w tym życiu, to tylko następne chwile
uniosę ładunek na plecach, leci lawina to się tylko uśmiecham
gotowi na zmiany, nie zgubimy wiary, znicze to symbol, nie czekaj

[zwrotka 2]
odezwę się nie tylko w święta, postaram się częściej pamiętać
postaram się być lepszym człowiekiem, niektórzy tu pokazali wielkie serca
nie pomogę na siłę nikomu, jak czego innego pragną… lepiej wyjdę
i pracuję sobie na życie które mam, inną farbą.. malują się wizje
te nowe dźwięki wpadają do mnie same, kiedy je chwytam, się dawno nie dziwie
liczby nietrwałe jak zapisane kredą, wiatry czasu rozwieją każdą liczbę
nic nie dostałem za darmo, dlatego na siebie liczę i dobrze liczę
wielu po drodze odpadło, dlatego nie wierzę w żadne obietnice
to dla moich ludzi.. kolejna robota razem, co? pozdrawiam, hawran
u ciebie dwójka dzieci jak u mojego brata, każdy się obawiał a jakoś ogarnia
krzyczeliśmy “milion przed trzydziestka”, bo trzydziestka się wydawała abstrakcją
jakby miała być za 100 lat, raperom co tyle mieli, to machaliśmy jak dziadkom
gra w szachy, każdy wypierdek chce od razu być królem na planszy
ja przejmuję pola, od pionka do gońca, wracają ciule na tarczy
i niepotrzebny mi penthouse, chcę dobra moich ludzi i na ruchy mieć hajs
buduję swoje, a tamci niech się śmieją, i tak się nie ruszają z miejsca
nie zejdę poniżej pewnego poziomu, przygotowania do tego slalomu
omijam te same chorągiewki którym się nadal wydaje, że idą do tronu
liczę na siebiee, bóg mi świadkiem, rzadko ci mówię boże dopomóż
on ma ważniejsze sprawy, a chwile słabości zabiorę ze sobą do grobu

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...