azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

klonu - do bani lyrics

Loading...

[zwrotka 1: klonu]
parę dni z chaty do roby i z roby na studia, więc do jutra sorry, ale nie pogadamy
dziś jestem zmęczony, ale zarobiony
dziś mam przejebane, a nie wielkie plany
profesorek spruta, że klonowski stale spóźniony i znowu zaspany
na ostatni gwizdek oddana jest praca
a potem nie weekend, a kolejne dramy są znowu
od paru tygodni nie widze ziomali, rodziców i domu
pytają gdzie klonu, oh, boże, dopomóż mu
kiedyś był k+mpel, a teraz to chuj wie, bo kiedyś pił wódkę
teraz też, ale rzadziej, bardziej kłamie, że wpadnie i pójdzie se
wracam do chaty, odgrzewam se obiad, odpalam se playe i popijam browar
ciekawe czy byłoby łatwiej tak powinąć towar i zacząć dealować nim
git, w sumie, ale łapią mnie kundle i przejebane, bo albo siedź w pudle
albo wpierdolą ci k+mple i burdel jest taki, że nie ogarniesz tego stary
przez dwie dekady najadłem się dumy i siary
za chudy i słaby, za duży żeby się mazgaić
do bani ta lekcja, do bani ta pani
do bani te studia, do bani ta praca, do bani, do bani, do bani
o jezu, ale mnie łeb
wiesz kiedy jest przepierdolone?
mówili, że kiedy masz żonę
albo, gdy wszystko stracone
chyba, że nie masz nic, ale wtedy też masz przejebane
budzik nad ranem i gapisz się w sufit
i nie wiesz czy wszystko jest z dupy czy bardziej do dupy
czy to wola boga, czy to wina ludzi
czy tam da się wrócić w ogóle
miało być zajebiście, jest chujowo, a wmawiasz sobie, że jest dobrze
życie najpierw ładuje cię w pizde, a potem sprzedaje ci liścia na morde
a potem wstajesz i żyjesz dalej
polskie śniadanie, to fajka przy kawie
co tam kocha+, a no tak, zapomniałeś że cię zostawiła pół roku temu
w chuj problemów, lepiej nie mów nic
ph premium, no i rośnie bic
życie w biegu, to moment pośpiechu, bo przez tyle stresu nie chce żyć, ty
w dzień ćpasz, a w nocy nie śpisz
stara kurwa czy młode piersi?
przez rutynę jesteś bardziej basic
gdzie jest sztuka no i gdzie jest sensei?
[refren: klonu]
to przejebka, czyli brak zmian
nie możesz przestać stać jak bęcwał
jedna ręka w gównie, więc nie pytaj gdzie jest lewa
to przejebka, mówili nie pękaj, ale czekasz
pogoda szpetna jak żulerska gęba (ya)

[zwrotka 2: ~m.]
życie jest piękne czasami, radość i szczęście przychodzą falami
patrzą na sukces, skandują brawami, choć maluję obraz ciemnymi tonami (ya)
muzyka daje mi spokój, więc ciągle zaczynam jakiś nowy projekt (yeah)
na wszystko patrzę z boku, bo szczerze, gdzieś w środku, o jutro się boję (ya)
życie jest dla mnie jak schemat, każda historia to nowy poemat
korzystam z tego co daje mi scena, carpe diem, to jest mój emblemat
pewnie umrę młodo, zapisane w genach
hulaj dusza, kurwa, piekła nie ma
czas mi zapierdala, tak jak panamera
więc nie zrobię jutro, kurwa, zrobię teraz
w głowie bałagan, yeah, klocek po klocku układam wieżę
limity badam, yeah, jak wysoko jeszcze zajadę mierze
potem robię plan, znowu wenę mam, wszystko zrobię sam i tak w kółko, ciągle
po swoich myślach błądzę, zanim spokojny nie skończę

[refren: klonu]
to przejebka, czyli brak zmian
nie możesz przestać stać jak bęcwał
jedna ręka w gównie, więc nie pytaj gdzie jest lewa
to przejebka, mówili nie pękaj, ale czekasz
pogoda szpetna jak żulerska gęba



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...