kndkennedy - nawet jak neuronom wyłączy się światło lyrics
jestem, w takim miejscu, w takim pokoju
w którym sinusoida beznadziejności osiąga moment krytyczny…
[zwrotka 1]
gdybyś była na t-tanicu i gdyby nie zatonął
to twoje spojrzenie rozpuściłoby górę lodową
wiązką laserową z oczu jak w x-menach cyklop
ze stopionej wody z lodu proszę podaj miłość
ona jest rośliną, ma łodygę, liście kwiaty
w każdej sferze łóżko, dusza potrzebuje pielęgnacji
równowagi tej nigdy nie udaje się zachować
jesteś szmatą zanurzoną w koktajlu mołotowa
wolę kochać się w zwierzętach
bo zawiodłem się na ludziach
na ciuchcię wiozącą szczęście ja czekałem na peronach
leżałem na torach i patrzyłem się na niebo
dojrzałem latawiec, który wyfrunął dzieciom
zerwał się ze wstęgą w tą pogodę wietrzną
nie dało rady dziecko go utrzymać ręką
poleciało za nim, goniąc go na pagórek
podskakiwało w górę, żeby złapać sznurek
sok z gumi-jagódek leczy kaszelek i bóle
mam na niego recepturę – kodeinę w nim stosuję
muzykuję już bez niego, ale wtedy go wypiłem
wypaliłem też cannabis, że aż był nade mną dymek
po drabinie wchodziłem na zieloną z dymu chmurę
unosiłem się wysoko jak balony z helem w górę
poczułem się jak kordian z dramatu słowackiego
sam przeciwko wszystkim, zraniła mnie miłość!
[break]
ja jestem wyjątkowy
jestem romantycznym wieszczem!
piszę łzami wiersze
śle je z chmury z deszczem
winkelriedem jestem
ziemia to orzech w łupinie
mój dziadek do orzechów nawet mnie rozgryzie
[zwrotka 2]
wasza podłoga dla mnie od zawsze była sufitem
nienawidzę kobiet, jestem zimnym skurwysynem
nie złamię się. muszę być twardy jak mój p-n-s
a mój p-n-s jest jak diament, czyli twardy i piękny
mam piękny umysł, nie myślę prostolinijnie
narysuję ci koło nawet kurwa przy linijce!
i dobrze, że nie słychać myśli, kiedy myślę
bo tej nocy przerwałbym hipnotyzującą ciszę
czym jest życie? dlaczego mam się podporządkowywać?
zapierdalać po dyplomy w czasie, kiedy młodość mija?
czemu każda dziewczyna po czasie mnie zostawia?
może dlatego, że mam owłosione genitalia?
i to je odstrasza, jak muszki owocówki
goździkowy zapach w olejku je przydusił
chciałbym dostać buzi, ale myślę o jej buzi
jak brała do buzi niekoniecznie chupa chupsy
przez te suki złamałem się jak patyk do lizaka
bo on też był plastikowy jak ta dziwka lady gaga
dokucza mi zgaga, rzygam przez opioidy
od anity słyszę ciągle “nie bierz kodeiny”
czuję się bezsilny, ona robi co może
do sześciu aptek poszła, zaniosła mój portret
już do nich nie chodzę, bo wiedzą, że mam problem
nie zniosę tego więcej, chcę pierdoloną kodę!
bez niej ja nie mogę! tylko z nią się czuję dobrze
powiedz mi, dlaczego ona kocha mnie jak człowiek?
swoje zdrowie pierdolę, dla mnie może być game over
bo i tak czasami myślę, kto by przybył na mój pogrzeb
ty nie zapomnisz o mnie, proszę cię, obiecaj
że będziesz słuchać tego, nawet jak wchłonie mnie ziemia
wspomnienia po mnie nigdy już nie zgasną
nawet jak neuronom wyłączy się światło… (kurwa)
nawet jak neuronom wyłączy się światło…
neurony ze sobą są scalone synapsą
i tabletką blokuje nowy tor
że między nimi impulsy nie przechodzą
biorę to znowu, to znowu, coś znowu, czymś naćpam się
nie wiem już, po co żyć, żyję i nie widzę sensu w tym
tekst – rap g*nius polska
Random Lyrics
- nick lutsko - some people lyrics
- zayde wolf - do what we wanna do lyrics
- silhouette rising - duplex lyrics
- jordeezy - “sicko mode”remix lyrics
- ufo (rock) - baby blue lyrics
- haevn - love is a game lyrics
- a-mofer - everlasting v2 lyrics
- the warp zone (youtube) - recap raps-harry potter lyrics
- ina wroldsen - remember now (mj cole remix) lyrics
- that dog. - he's kissing christian lyrics