azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

konrad brzos & janek badys - od witryn lyrics

Loading...

[verse 1 + konrad brzos]

4 raz w tym roku mc zmienia kwadrat
bliżej mi do alberto, czy do einsteina?
piersiówki zimne jak lód + nosze je przy sercu
(tfu!) pół wersu dla recenzentów
biję szkło, piję to na pohybel wszystkim
gdy się zobaczymy będziesz się jo + jąkał jak michnik
legendy idą do pudła, potem do folii
i nie chodzi mi o płyty cd nośnik
stary chady wracał gdy miał tylko na to chęć
u mnie wyszedł raz z chaty, nigdy nie powiedział cześć
czaisz? to nie debaty, o barcy i realu
czy badania kantaru, wolisz “s.p.o.r.t” czy “na legalu”
to betonowa dżungla + staram się nie wplątać
nasza jane, 3 dzień śpi na schodach
papuga w klatce, to że sąsiad adwokat
to nie obraz boba rossa, to gg allin kontra almadovar

[ref x2 + janek badys ]
w bani jedna melodia nie mam ochoty na bis
szukam wiary w tych ludziach i nic
w około same niedopałki i niedopitki
latam po mieściе i odbijam się od witryn

[verse 2 + konrad brzos]
idę po fajki do żabki, wracam najebany
wpadam w pułapki, jak drobniaki do wtapiary
w tej branży nikt nie czai mojеj bazy
prędzej zbije 5 tym którym pięść odbiła się od mojej twarzy
to głos brzosa, proś boga, bo po+chowam
frajerów w pinglach z pod klosza do kosza
byłem w 5 państwach, a nigdy na wakacjach
rap jak baba + ciągle tylko wkładam, ciągnie tylko z siana, jebana
spędzam święta sam, kolęda w 4 ścianach
słucham maleńczuka i zamawiam kebaba
lady w barach mają dołki od moich łokci
mam prosty wybór + robić w kiosku albo robić kioski
kipi złość, mam dość flexu oblanego fałszem
żul prosi o dwójkę na bułkę + to kupię mu flachę
komu ufasz, powiedz mi w co wierzysz?
30 chujów była głupia to następny jej nie zmieni

[ref x2 + janek badys ]
w bani jedna melodia nie mam ochoty na bis
szukam wiary w tych ludziach i nic
w około same niedopałki i niedopitki
latam po mieście i odbijam się od witryn

[verse 3 + konrad brzos]

to ten co biegać nie lubi, uciekać nie lubi
pierwszy na mecie byłem tylko po szlugi
wersy wypadają mi ze szczęki jak zęby od fety
inteligent wśród obrydli, patus wśród inteligencji
bezczelny? to mogłem być na pierwszym demo
kiepy gaszę ci na czole palcem żółtym jak pokemon
przegrody jak po strzale tarcze, dziury jak na tarce
jak nie wjadę na kontrakty pilnuj siatki swojej babce
sam się kuj psie, suko sama się obrączkuj
moje flow robi offroad po ciemiączku
kiedy nawijam bit się zwija bo się cyka, ty
ty nawet acapella wypadasz z bitu, to lipa ty
ja zawsze w opozycji, staję do pozycji
vision wizji im znikł, widz nie widzi dziś nic
nasz hotel dla gwiazdy to bagażnik w mercedesie s’ie
jak tajniaki na koncercie z każdym z branży chciałbyś zdjęcie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...