kontrabanda (gda) - bu ha lyrics
[zwrotka 1: topek]
topek się nazywam wiesz skąd ta ksywa
wchodzę do kofika jak do domu viva
legalnie palę splifa oryginał sativa
nie krypel ,nie kicha cieszy mi się micha
lepiej się oddycha porządna marycha
w mojej skali – dycha, towar pierwsza liga
amsterdam klasyka odpalam joint’cika
pełen luz to tyle i styka
[zwrotka 2: rak]
jestem bardzo nastukany ziomek, wiem co jest
>am w bani swoje ,swoje biorę
palę ,trzymam kontrolę nad mikrofonem dalej
a ty tańcz i szalej myśl oszalej
co komu robię tym że palę trawę?
nagrywam wałek bez nienawiści do nikogo, ale
z ziomkami obchodzimy ustawę tą zawodową
pierdol to, rusz głową i co?
[zwrotka 3: koniu]
ja palę ziomek biegle 20 blantów dziennie
a jak se robię przerwę to palę jeszcze więcej
kolejną kadencję pozostaję na urzędzie
ambasador ganji w kraju i na świecie
zawsze posiadam bletę to skończy swą saszetę
mam królika nos jak pachnie mi tu haze’em
bywa niebezpiecznie tak palić na mieście
każdy funkcjonariusz potraktuje jak zaczepkę
[zwrotka 4: abdul]
białe jest białe czarne jest czarne
tylko oryginał a nie ksero marne
chodzi o wolność chodzi o prawdę
matka ziemia dała nam wszystkim ganję
alko legalne to jak narkotyki twarde
swoje dzieci zostawia w miejskim bagnie
wychowa na ulicy albo noc przygarnie
tak czy inaczej pewnie skończy marnie
[zwrotka 5: ben benito]
nie dodaję filozofii ja lubię się na jarać
gra muzyka el-wariacji gitara
marihuana lubię to
dobry gruby tłusty joint
wystarczy jeden mach jestem w snach
żadna kurwa posypka
mój człowiek dobrze się postarał
nie dodaje filozofii ja lubię się najarać
[refren]
wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech
bu-ha, bu-ha, bu-ha, bu-ha
wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech
bu-ha, bu-ha, bu-ha, bu-ha
[zwrotka 6: topek]
stan california północna ameryka
idę po receptę do mojego medyka
proszę doktora o dobrego gramika
bo w plecach coś szczyka dzięki i znikam
tony tony jazzu kupione, kręcone
jarane bez stresu, bez dresów
zmian numerów, adresów, pleców, dilerów
brudnych interesów pod okiem oficerów
[zwrotka 7: koniu]
sadzimy sadzonki -palimy gibonki
jesteśmy problemem, tematem dla wyborcy
znowu grube jointy wciągnij długą chmurę
potem podaj dalej, przecież chętnych nie brakuje
niech każdy się częstuje spoko dla wszystkich starczy
potem rozpylimy w polsce opary ganji
cichną wszystkie skargi bo wszyscy najebani
spojrzą na ten świat chińskimi oczętami
[zwrotka 8: ben benito]
jak się najaram lecę na bicie
pytasz co u mnie czuję się wyśmienicie
zajawka rap w wolnej chwili
rozkminiam to jak studium styli
na linii,na parkiecie, czasem i w klubie
dj sieka muzą ja tylko mówię
grube jointy płoną , grube jointy płoną
come again
[zwrotka 9: abdul]
weź się zastanów wyciągnij wnioski
bliżej nam do zachodu czy mongolskiej wioski
karani za grama za grama kara
panie premierze weź pan nie odpierdalaj
co to za maniana że nie można se zajarać
ciągle czuwa pała zapach czuje z dala
już się przypierdala wystarczyła by nagana
ale musi być sprawa w gratisie pałą po kolanach
[zwrotka 10: rak]
panie władzo po co spiny łapać lewą
nawijać o tym o czym nic się nie wie, skończ kolego
zwiń tą dwójkę zapalmy następnego
lepiej poczuj jak naturalnie los poniesie
fermentu nie siej, otwórz swoje oczy
to co zobaczysz, może cię zaskoczyć
jest tóż za rogiem pokój, pomyśl
palę gibony ale to nie czas stracony
[refren]
wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech
bu-ha, bu-ha, bu-ha, bu-ha
wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech, wdech-wydech
bu-ha, bu-ha, bu-ha, bu-ha
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- miniature tigers - miami lyrics
- smoke dza - the soul lyrics
- sean connolly - mind racer lyrics
- galazy - the night (feat. jamie reardon & jacob shanks) lyrics
- ohio players - over the rainbow lyrics
- quo vadis (pol) - portret lyrics
- our hollow, our home - father & ghost lyrics
- apache chief - without you lyrics
- syph - i got a cheque lyrics
- lxvecorpse - plex lyrics