kony - balotelli lyrics
[refren]
zamieszanie w klubie robimy jak balotelli
gościu co się pieni myśli ze jest tony sosa
ja jestem nadzieją dupie nie zrobię nadziei
gada ta suka do ucha i wkurwia jak osa
zamieszanie w klubie robimy jak balotelli
gościu co się pieni myśli ze jest tony sosa
ja jestem nadzieją dupie nie zrobię nadziei
gada ta suka do ucha i wkurwia jak osa
nie chce patrzeć już na cenę
żaden karton, chce kontener
zabijam uzależnienie
na lepsze niż teraz raczej się nie zmienię
[zwrotka 1]
na betonie człowiek tonie many widzę to codzień
napewno mi to nie grozi byku dopóki mam cel
suko jestem sensei bo przeważnie gadam z sensem
chodź zdarzy mi się pochylić, nie wiedzieć gdzie jestem
okej znamy się ale mi nie mów mon ami
kredyt zaufania u mnie jest już nie dostępny
załatwiona sprawa no to wyjebuj za drzwi
mi to żaden kurwa przydupas nie jest potrzebny
każdy mój hejter to fan numer jeden
dziękuje każdemu dzięki wam mam wene
zawsze mówię + tak a nie że, zapale + nie
oczy czerwone jakbym otwierał pod woda w basenie
to że wygram jest tak pewne chłopie jak zyski i straty
tamte typy akrobaci kurwa robili szpagaty
chyba do końca to się nie znali na tym
zapomnieli o tym że się nie otwiera j+py
nic poza tym szmaty brudne
lećcie zapełnić burdel
robie to czego nie mogę
mogę zrobić to czego nie możesz
[refren]
zamieszanie w klubie robimy jak balotelli
gościu co się pieni myśli ze jest tony sosa
ja jestem nadzieją dupie nie zrobię nadziei
gada ta suka do ucha i wkurwia jak osa
zamieszanie w klubie robimy jak balotelli
gościu co się pieni myśli ze jest tony sosa
ja jestem nadzieją dupie nie zrobię nadziei
gada ta suka do ucha i wkurwia jak osa
nie chce patrzeć już na cenę
żaden karton, chce kontener
zabijam uzależnienie
na lepsze niż teraz raczej się nie zmienię
[zwrotka 2]
podziemie ma się dobrze
co numer daje konkret
myślisz ze u ciebie tak samo jest typie nie sądzę
ziomal nie wali szczórow w ziomal wali anakondę
same pojeby na prądzie
krzywy look i masz po mordzie
nie znam innego smaku życia typie niż gorzki
dlatego tak często popijam sobie syropki
te wasze linijki są do dupy jak czopki
brak fantazji brak jakiejś przenośni
plan jest prosty zjadać ich jak tosty
spalam głośnik no i spalam wąsy
mój fan dziara sobie moją ksywe
weź się spytaj jego czy to puste zwrotki ty
kiedyś często mnie tym częstowali
teraz szczerze mnie to często wali
na psychice rany zniszczone organy
ścigania za nami spierdalamy
po każdym zagraniu zawsze czuję niedosyt
młody nawet nie zaczynaj jeśli nie lubisz roboty
każdemu chodzi o jedno dużo floty, floty
jebie ploty, ploty mówię prawdę w oczy
Random Lyrics
- dead silent - painless lyrics
- jana kirschner - z jedného martina lyrics
- alborn - hindsight [single] lyrics
- eddie dark - η πιο δειλή επιστροφή (the most cowardly return) lyrics
- nouse (tur) - bulamazsin lyrics
- the babylon bee - facts (extended version) lyrics
- kxngscap - zesty lyrics
- oswald (archype) - don't leave me now lyrics
- rami (swe) - lld lyrics
- илья play 777 - в темноте lyrics