koza - [muzyczka z minecrafta w tle] lyrics
[zwrotka 1]
(kunicki)
pochodzę stamtąd – skąd melodia przychodzi do twojej głowy
deja vu napoleona – jakbym słuchał pygmalionu w nocy
buszujący w zbożu – który spalił wszystkie jointy
zapominając o tym, że miałem łapać kogokolwiek
w szkole rysowałem indiańskie wioski na ławkach
kiedy reszta słuchała w skupieniu – co to demokracja
chcę być vintage jak filmy kevina smitha
i mieć winyl rodrigueza by go słuchać tylko – kiedy jest naprawdę cicho
echa, echa odbijają się i nie od ciebie
zdycham – ale czekam wciąż na ostatnie życzenie, chętnie
zobaczyłbym gdzie mieszkał lao zi – czy to mówię ja, czy ozzie
czy to szerszeń, czy osy, czy pszczoły?
nie wiem tego, szkoda, nie wiem tego
mieszkam w szklanych domach
gdyby ktoś ci próbował wmówić, że nie istnieją
pół moich ról to szukanie drzewa
z którego mógłbym zrobić totem
czuję się jak w ‘tam i z powrotem’
‘tam i z powrotem’
konrad pozbył się mesjanizmu – ale bał się dentystów
znalazłem paradygmat w komiksach dona rosy
mieszkam w w reykjavíku – gdzieś w latach ’90
i chodzę na pierwsze niepewne koncerty sigur rós
[zwrotka 2]
z drugiej strony ktoś próbuje się dobić
czemu to słyszę? czemu to słyszę?
z drugiej strony ktoś próbuje się dobić
czemu to słyszę? czemu to słyszę?
w jeziorach poranków jak księżyc
temistokles zwyciężający zręcznym kłamstwem
przedwczoraj to mój ojczysty język
chciałbym być świetny tak jak duke ellington
chciałbym być świetny jak horacio oliviera w drugiej części tej książki
pokorni mówią najwięcej o byciu pięknym i mądrym
sancho pansa grający na banjo podśpiewuje w rytm melodii
kiedy dorosnę – zajmę się hodowlą roślin w kalifornii lub wisconsin
w jaki sposób on maluje słowem rzeczywistość?
od obejrzenia koyaaniqatsi determinizm przestał być prawdą relatywną
wielki basquiat zainspirował mnie do pomazania żaluzji i nazwania się artystą
[zwrotka 3]
uplotłem l-sso z łańcucha wewnętrznych potrzeb
przyglądałem się bykom spokojnie i władczo – nim usnąłem snem bez odczuć
porywisty wiatr niósł nici moich wspomnień
ponad lasem pełnym łotrów nad pustkowie
tam właśnie obudziłem się pełny i świadomy
tam właśnie obudziłem się pełny i świadomy jaaaaak…
ponadprzestrzenny łamacz wewnętrznych katarakt
śmierć to tylko antrakt
mój głos odbity od światła tworzy widma na niejasnych czołach szelm
przez które ubolewa ciąg historycznych dialektyk
jestem więcej niż piękny – co jest cechą przypisywaną tekstyliom
więc przedmiotom
to manifest – w którym nie zgadzam się na przedmiotowość
Random Lyrics
- scott simms - hero lyrics
- shatta wale - thunder fire lyrics
- kasien - 6ft under lyrics
- green grenade - wyprawa po zioło lyrics
- hype williams - the throning lyrics
- theslicingsword - ian gang lyrics
- ilovefriday - jasmine lyrics
- duwap kaine - fuck skool lyrics
- r2jbros - viaton sydän lyrics
- les thugs - as happy as lyrics