azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

koziołek – widziałem lyrics

Loading...

[refren: radar]
widziałem świat, gdzie nie wymieniasz nazwisk
którego nie zobaczysz z ciepłych objęć matki
widziałem świat, pełen przemocy i wzgardy
widziałem go, gdy myślał, że akurat nikt nie patrzy
widziałem świat, z którym się nie rozeznasz
z miejsca, w którym się pojawia tęcza
świat, co nie zważał, czy coś cię zrani
więc mi nie wmówisz, że jesteśmy tacy sami

[zwrotka 1: koziołek]
widziałem, jak na blokach znikają ziomką zęby
jak popełniają ciągle te same błędy mówią
droga nie tędy mówią, droga donikąd
życie na ostrzu noża, kiedy kosa z logiką
jak jesteś cipą, to nie zgrywaj gangusa
nawijasz o ferrari, a nie stać cię na priusa
widziałem prawilniaków, co moczyli powieki
a po wszystkim to sami, by wskoczyli do rzeki
jestem jak młody shakespeare, nie chcę na tym zarobić
gram dla ludzi po studiach i tych z rozbitych rodzin
pozdrawiam doktorantów i zwartem dla złodziei
dilerów, przemytników i chłopaków z pod celi
ja nie oceniam, nie jestem waszym bogiem
wiem, jak ciężko się podnieść, kiedy walczysz z nałogiem
na duszy noszę blizny i noszę je na ciele
i razem ze mną wszyscy, co nie ma ich w kościele
[refren: radar]
widziałem świat, gdzie nie wymieniasz nazwisk
którego nie zobaczysz z ciepłych objęć matki
widziałem świat, pełen przemocy i wzgardy
widziałem go, gdy myślał, że akurat nikt nie patrzy
widziałem świat, z którym się nie rozeznasz
z miejsca, w którym się pojawia tęcza
świat, co nie zważał, czy coś cię zrani
więc mi nie wmówisz, że jesteśmy tacy sami

[zwrotka 2: koziołek]
widziałem matki, które porzucały swe dzieci
bo zamiast o nie zadbać, to wolały je przepić
noszę w kieszeni kastet i mam przy sobie kosę
i teraz lepiej patrz się, jak prawdę tobie niosę
widziałem kiedyś kozaka ze sprzętem
jak rozbiłem butelkę, to chciał mi podać rękę
to nawet nie jest śmieszne, to żałosne, że szmata
zostawiła swój honor w dziewięćdziesiątych latach kiedyś
było inaczej, ale teraz nie mam zamiaru
raczej już nie będzie dzieciaki wychowane na cyfrowym sprzęcie
mówią o konfidenctwie, mówią o sześćdziesiątkach
a nie znają uczucia, jak zawijają w ziomkach
widziałem kraty w oknach, choć godzin cztery osiem
to pobyt się opierał na fałszywym donosie
ja nie zamknąłem oczu, widziałem trochę więcej
między żebrami kamień, bo takie noszę serce
[refren: radar]
widziałem świat, gdzie nie wymieniasz nazwisk
którego nie zobaczysz z ciepłych objęć matki
widziałem świat, pełen przemocy i wzgardy
widziałem go, gdy myślał, że akurat nikt nie patrzy
widziałem świat, z którym się nie rozeznasz
z miejsca, w którym się pojawia tęcza
świat, co nie zważał, czy coś cię zrani
więc mi nie wmówisz, że jesteśmy tacy sami



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...