krasnalabx x testi x dziad x sketchi x pz - paskudna niedziela lyrics
[zwrotka 1: krasnalabx]
yo, jadę busem z cierpriałem
już mnie wkurwia, a dzisiaj bardzo złościć się nie chciałem
piątek wieczór# tradycyjnie do impulsa
hajsu nie mam, więc dawidek tu zarzuca
bo ten człowiek, kurwa zawsze jest przy forsie
ja pierdole, widzę pietrka w babki corsie
siema gruby, brany jesteś na browara
tego dzisiaj to chyba nie było w planach
więc lecimy jak co tydzień się najebać
a to piątek# 7 dni musiałem czekać
takie życie, nasza zima jest okrutna
do przeżycia ciężka się wydaje dniówka
bo baletach znowu paskudna niedziela
musiała być stworzona chyba przez jakiegoś cwela
dochodzę do konkluzji przeglądając grupy
każdy człowiek# niedziela wieczór i humor popsuty
[zwrotka 2: testi]
pierdolę tego opla, miałem dzisiaj nie chlać
ale jak ziomeczki trzeba trochę przelać
przelew mam na k#nt#, najebany kowboj
frajer kończy z plombą, na parkingu fura zostaje
idę się najebać tak, że już chuj mi nie stanie
[zwrotka 3: dziad]
yo, jadę boltem z sosnówką
mam parę gieta w gaciach zaraz uraczę się lufką
wbijam do impulsa, dzisiaj zapłacę gotówką
gruby może więcej wypić, musicie mi przyznać słuszność
jestem wiecznie nie wyspanym skurwysynem, ziomek daj mi spokój bo łapię niezłą przekminę
mój rap nie wyginie coraz więcej puszczam z dymem, mordo daj mi chwilę nieźle się upierdoliłem
(hi_5: “w sumie racja też się zgrzałem”)
mam zamiar dziś czilować, temat do gaci schować
ziomek mówi że jest mocny musisz szybko go spróbować
ten bit jest zajebisty, mordo weź no tylko zobacz
mam w chuj kozackie flow, możesz mnie gloryfikować
(tyson fury: “listen, that’s only one!”)
[zwrotka 4: sketchi]
browarek otwierany, cześć jestem kacperek
calsberek wjedzie jak ziomo zrobi przelew
korony mam na głowie, a nie w kieszeniach płaszcza
porobione ziomy palą sobie strajka
a propo counter# strike’a, teammate odpadł# vacban
na mida lecą smoke’i czyli w przedpokoju haszka
muzyka gra na maksa, a jakaś gruba pizda krzyczy żebym ściszył majka
[zwrotka 5: pz]
dostaje znowu esa, zuzanna chce tu despa
wbijam na półmetek tu z purgalem leci kreska
cierpiał na parkiecie przyjmowana lepa
znowu przy stoliku robię se kółeczka
wysiadam z fury i wyciągam tego gnata
odpierdalam chłopa co zatrzymał mego brata
Random Lyrics
- ventotene gang - coronavirus freestyle lyrics
- cezinando - marionette lyrics
- christaun - can you lyrics
- laylow - poizon lyrics
- silo crow - toucan lyrics
- blacksmile - iluvmybadbitch lyrics
- kuchyy - cola lyrics
- big tobz - underrated legend (cadet tribute) lyrics
- teymur - strap walk lyrics
- eli. - distant lyrics