krusz - habits lyrics
1 zwrotka
nie chcę mówić o sobie, gdy zaczynamy rozmowę
chciałbym poznać drugą stronę, bo tę pierwszą od początku znam
ciągle po głowie chodzą mi myśli niezdrowe
ale czy zaszkodzi tobie, to już każdy oceni sam
mimo zmian, mimo zmian, mimo zmian
zawsze leciałem w tę stronę, z której przychodzi wiatr
i znalazłem w tym ludzi, którzy myślą tak jak ja
każdy z nas ma taki dar, bo nienawidzimy krat
żaden ze mnie ulicznik nie wychowałem się w getcie
tak jak każdy uciekałem się do drobnych przestępstw
nieraz tak bywało, że popuszczaliśmy lejce
zabijamy nudę i to nazywamy szczęściem
stałem się inny, nie przewidziałem tego wcześniej
coraz częściej, pusta przestrzeń, znowu trawi bezsen-ność
mam już dość, mówią że taki mam los
znam przysłowie, więc nie mówię hop i nagle słyszę głos
refren:
jak będziesz siedział na dupie, to nic nie osiągniesz chłopcze
zawsze będą chcieli cię sprowadzić na manowce
dużo o tym myślę, zawsze byłem takim gościem
czym byliby ludzie dziś, gdyby nie słowo: postęp?
2 zwrotka
znowu gdzieś z flaszką pijany w plenerze, bo walić bary
podbijamy by zapalić, w taki wpadliśmy trans
rano znów będę spłukany, w bardzo złym stanie, do granic
powtórki się wyrzekamy, a potem zmiana zdań
kolejna dobra z mojego życia wyjęta
pijany sokrates pamięta, że nic nie pamięta
teraz jestem pewny, że słowo, jakim jest desta-bilizacja jest mi pisana w pradawnych tekstach
chciałem być tym typem, który nie pozna tych winkli
lecz oni już wiedzą, że chłopaki tu przywykli
teraz już wiesz czemu wciąż nawijam te linijki
one dają mi moc, kiedy czuję się bezsilny
zamykam swe oczy i rozpoczynam modlitwy
wciąż pragnę spokoju podczas nieustannej bitwy
wokół mnie tak wiele walki, a ja nie chcę jej jak gandhi
refren:
jak będziesz siedział na dupie, to nic nie osiągniesz chłopcze
zawsze będą chcieli cię sprowadzić na manowce
dużo o tym myślę, zawsze byłem takim gościem
czym byliby ludzie dziś, gdyby nie słowo: postęp?
3 zwrotka
melanż przyciąga mnie jak magnes
chociaż przysięgam ci, że go nie chciałem dziś naprawdę
znowu po imieniu będą mnie wołali w barze
a historia mojej karty przywoła mi większość zdarzeń
niektórzy myślą, że jestem degeneratem
nie jest u mnie dobrze i tracę kontakt ze światem
odpowiadam im, że tak się dzieje tylko czasem
i też wam powiem kiedy to już będzie p-ssé
jak stworzyć relację opartą na słowach obrazach
skoro po weekendzie w głowie jest tabula rasa
wciąż się zastanawiam czemu często tak się zdarza
ja szukam okazji czy znajduje mnie okazja
lenny belardo puszczam sobie do niej oczko
ciągle patrzę w przyszłość, ich cechuje krótkowzroczność
to mój habitat, habits, przyzwyczajenia
jeżeli kiedyś dorosnę to je w końcu zacznę zmieniać
refren:
jak będziesz siedział na dupie, to nic nie osiągniesz chłopcze
zawsze będą chcieli cię sprowadzić na manowce
dużo o tym myślę, zawsze byłem takim gościem
czym byliby ludzie dziś, gdyby nie słowo: postęp?
Random Lyrics
- natalia taylor - 7 rings but on a budget lyrics
- caskey - kick ass lyrics
- dyslexic speedreaders - sex lyrics
- slaves - not ideal lyrics
- meccah dawn - long gone lyrics
- edd - rire satanique (gorillaz remix) lyrics
- sam lachow - after dark lyrics
- amanda lindsey cook - kind lyrics
- desiigner - liife lyrics
- de jeugd van tegenwoordig - futurophobia lyrics