krvavy - grawita lyrics
podążam, zdaje się, -kolwiek ku górze
by rozbić pod szczytem namiot swych złudzeń
obóz czwarty w drodze na pik
gdzie byli już wszyscy, choć nie był nikt
gdzie zastanie świt, tam wikt i opierunek
gdy szlak zostawia znak, przykładam opatrunek
gdy zakładam ślad, tak obieram kierunek
by wbić czekać we frasunek i nie czekać na ratunek
znikąd
zaliczam wahadło
zliczam godziny
wybija jaskółka i ja się wzbijam
z nadmiarem liny do lotu
mówiła mi matka- synu, z umiarem
a oszczędzisz sobie kłopotów
mówiła, że życie jest darem
z żalem, że z żarem to sobie wmawiałem
przez lata, aż nastały zimy
którym wpadłem w szczeliny i chłodne objęcia
coraz mniej mam do przejścia, po tylu przejściach
czuję ból nie tylko w mięśniach
długoż trwałem w kominie pokutników
na kazalnicy rzeźbiąc w skale swych nawyków
aż odpadłem od ściany w chwili zwątpienia
przytłoczony prawem powszechnego ciążenia
tonący i brzytewki się chwyci
w ambrozji erozji dojrzewają erudyci
którym niestraszny zdaje się być każdy crux
mimo że większość dróg to był czysty f-ks
zabieram doświadczeń bagaż
gdy zima czyna przysparzać
zdobiąc trawersy w wersy i szadź
rosnę jak ona, nie z wiatrem, a pod wiatr
lawiny winy
wyrzutów sumienia
schodzą nie bez przyczyny
i są nie bez znaczenia
Random Lyrics
- chuck jackson - my willow tree lyrics
- el momo - bla bla bla lyrics
- santana - do you remember me lyrics
- hexkin - dv$ty vi$ion$ lyrics
- apple cider - booti on that beat lyrics
- circuit rider music - all for you lyrics
- karina buhr - amora lyrics
- miloswag - kødbyen lyrics
- shed seven - enemies and friends lyrics
- charles hamilton - the infection lyrics