krvavy - trzygłów lyrics
i – psyche
każdy w sobie nosi noc, która straszy
ja noszę dzień, który chciałby coś znaczyć
choćby pozornie jak w nowiu księżyc
o szczęściu słyszałem podania, gawędy
podania i strzały, spisy i bełty
i chociaż wiedziałem, już nie wiem którędy
przepraszam, a może pan też tam idzie
zatopić sm-tki, gdzieś w atlantydzie?
nie, ja jestem błazen nie z tej ziemi
sowizdrzał, szaleniec i czarny mag
który piaszczystą plażę zamienił
w pasmo kamieni, tak z głupia frant
co ulał już wody ze studni istnienia
i tuła rytuał ludzkiego brzemienia
w kątach kąciny trzy-ma miski dla żmij
chcesz żyć to umieraj, chcesz umierać to żyj
trzygław
ii – corpus
jedźmy! na koń! naprzód! na wskroś!
w te pędy w popędy, obłędy, gdzie oś!
w tył nie patrz, bo przecież nikt nie woła
tam męki udręki zataczają kręgi i koła
a przed nami błękit się chowa
gdzie szczytów trójca w łokcia bliskości
wiedzie nam lejce, tam, ku wieczności
w drodze ku niej galopy i cwał
by drzewce kniej nas wbiły na pal
użyjmy żywota!
wszak żyjem tylko raz!
tu stoi czara złota
a wnet przeminie czas!
pieśćmy noce
wychodząc w czerń
nim ręce prorocze
skryją ciało w pień!
trzygław
iii – logos
o, naiwny głupcze, coś zmysły postradał
już zapomniałeś, ile świat ci bólu zadał?
gdy sm-tku ogromy biły jak perunowe gromy
a śmiech beztroski był krótki, znikomy?
i choćbym pragnął, wiem, że nie zdołam
osiodłać karego popędów konia
lecz ciągnę za lejce, choćby na pozór
że sprawuję dozór nad samym sobą
i pieczę, bo piecze, gdy trawią chorobą
myśli człowiecze, nie chlebem a solą
w otwarte rany i stany niezjednoczone
trzy jaźnie i śwaty, a zwą mnie
trzygłowem
Random Lyrics