azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

krvavy - zmartwychniewstanie (לגיון) lyrics

Loading...

[verse 1]
– jak ci na imię?
– na imię mi legion, gdyż jest nas wielu
za czartem demon, potomkowie gniewu
tuż pod twoją ciemią nienawiści koloseum
nie zadziała serum, dalej szukaj panaceum
do słów rozlewu znów dochodzi późną porą
to nie pieśń kleru, ale rozpędzony pociąg
bełkotu i wrzasku, ciała skutego niemocą
tak bardzo rozpierdala, co z sobą począć
nie masz pojęcia! serce kołacze
może przyjdzie zbawiciel i z morza znaczeń
wyłowi resztki sensu by utrzymać przy życiu
to truchło co spuchło po realiów zażyciu
i nawet nie wiesz kiedy wpełznął w ciebie
urządził grobowiec a czarne sklepienie
pozbawił na wieki dostępu do światła
na imię ci legion, sto twarzy bękarta!

[hook]
na imię mi legion – sto masek zakładam
na imię ci legion – gdy ciemność zapada
wkładane twory do głowy mają ucztę
ostatnia wieczerza póki diabeł nie uśnie
na imię mi legion – na golgocie spłodzony
na imię ci legion – nienasycony
wkładane twory do głowy mają ucztę
ostatnia wieczerza na szczęścia truchle

[verse 2]
ostatniej nocy też zabrakło ciepła
obstawiałeś orła i znów wypadła reszka
wyłeś, kopałeś, chciałeś wzywać pomocy
ale jakby ktoś odłączył aparat mowy
a jedyny dialog jaki mogłeś prowadzić
to dyskurs między własnymi myślami
każda z nich kłuła argumentami
jak bardzo zły jesteś, jak bardzo przegrany
piekielne stany i wewnętrzne pandemonium
biegnij znów w wyłom, wszyscy do wyłomu
raz jeszcze uderz w dzwony na wieży
co patrzy w miasto i okna szczerzy
w zachwycie nad dziełem niemego boga
nienawiści złoża nie zostaną wyczerpane
gdy gardzisz sobą i słońcem nad ranem
co wstaje gdy tracisz pod nogami fundament

[hook]

[verse 3]
ryjem w podłogę, już kurwa nie możesz
oni cię ranią, rozstąpię jak mojżesz
wody czerwone krzywd i afektów
byś przeszedł swobodnie pomimo lęku
a może chodzi o świat zewnętrzny
jego defekty i brak perspektyw
hedonizmu kukły wkurwiają hardo
a może to zazdrość zmieszana z pogardą
o radość płytką jak intelekt tych ludzi?
w nim nie zatoniesz, co najwyżej pobrudzisz
może świat to twór subiektywny
gardzisz sobą i sam siebie krzywdzisz
dystymia – masochizm? te czernie i popiel
może toczysz rozgrywkę we własnej głowie
chcesz wiedzieć dlaczego na imię ci legion?
bo jesteś swym diabłem, bogiem i ziemią!

[hook]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...