azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

kuba knap - rks orzeł lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
ten rycerski etos zarezerwowany jest dla asów
dla gamoni pozostaje pogoń i ciułanie hajsu
to nie nałóg, nie choroba, żadna inna przeszkoda
nie zabija tak skutecznie jak rezygnacja z walki
czekam aż rozerwie ciszę bohaterski okrzyk
czy choćby przyjacielski gest codzienny nie wytworny
żebym znów się tutaj poczuł, tak bezpieczny i bezbronny
i usiadł uśmiechnięty gdzieś na skwerku w cieniu sosny
wzbudzam w sobie niepokorny tomaszowy tupet
by odsłonić w sobie wątpliwości, których nie rozumiem
droga boli czasem, stopy uświęcone brudem
bo kto nie ma w głowie, ten ma w nogach
sam o sobie mówię głupek
wisła płynie sennie, faktycznie dziś jest pięknie
i płuca cudem się zmieniają w praski akordeon
w sercu gra mi tango, chociaż obok punk z gitarką
z rezygnacją gra pijacką pieśń o nie istnieniu

[refren] x2
nad ulicą postępu krążą rozkrzyczane wrony
a nocą pod bristolem z sikorów błyska złoto
za blokiem mam orzeł robotniczy klub sportowy
a nad grochowem po trójkącie fruwa gołąb

[ zwrotka 2]
nie jestem produktem o wysokiej jakości
jestem człowiekiem o wątpliwej konstrukcji
w garnizonie kapelan, znam wasze ścieżki z autopsji
trzeba dokurwić do pieca, bo tak poleca szef kuchni
wieś się rodzi z tą mądrością, której miasto się boi
jestem po za kontrolą, bo się nie boję kontroli
mam świętokrzyski korzeń i nawyki hiphopwe
miałem styki popalone i upośledzone myśli
czuję w sobie zdrowie buzujące
wiem, że znów pobłądzę snując te historię
o tym dla pokoleń przyszłych
lubię moje dłonie, co się ciągle dziełem cieszą zgodnie
i stoicki spokój z którym krąży se po misji
nic jak zachodzące nad warszawą słońce
oglądane w maju stojąc tam gdzie sanktuarium siekierkowskie
pod twoją obronę mimo krzyżowanych planów
przeżulałych dziadów z nas nie zrobią diabelskie zagrywki

[refren] x2
nad ulicą postępu krążą rozkrzyczane wrony
a nocą pod bristolem z sikorów błyska złoto
za blokiem mam orzeł robotniczy klub sportowy
a nad grochowem po trójkącie fruwa gołąb

[ zwrotka 3 ]
człowieku dość już tych narzekań
weź mi powiedz coś dobrego
kochana matko ziemio może w końcu cię docenią
tę mądrość które proponuje każde miejskie drzewo
po prostu rosnąc na złość przeciwnościom wielu
bez antybiotyków i bez diet i bez zastrzyków też
myślę o tym siedząc w cieniu skaryszewskich wierzb
cisza w lesie jest złudzeniem to głuchoty miejskiej efekt
puszcza wzrusza mnie, bo jest żywiołem i porozumieniem
szeleszczące szepty, szmery, przesiew złej energii
między liśćmi pierwszych rzędów
i potrzebnych elementów przepływ
woda ma pamięć więc pamiętajcie o ogrodach
znów ten [?] szkoda gadek, lepiej sam se zobacz
naturalne piękno miejsc, słychać tam amazing grace
śpiewam ” tell me something good” jak chłopaki z ujk
naturalne piękno miejsc, słychać tam amazing grace
tell me something good

[refren] x2
nad ulicą postępu krążą rozkrzyczane wrony
a nocą pod bristolem z sikorów błyska złoto
za blokiem mam orzeł robotniczy klub sportowy
a nad grochowem po trójkącie fruwa gołąb



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...