kuban - 26-300 lyrics
[refren] (x2)
lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
znają już siebie od lat, wypijmy!
blasku nabiera ten pan, jak u lindy
wiesz kto ma tu wjazd? nieliczni
[zwrotka 1]
dzwoni do mnie moja, chce powiedzieć: “idź spać!”
nie odbieram bo samolotowy tryb mam
i jak pojebany latam byleby spaść
bo inaczej do niedzieli nie ma ich brat (tu)
[bridge]
jak ktoś ma, to mają wszyscy
nigdy nie było, że nie mamy co pić
na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
jak wracam do opoczna, biorę kwit, biorę k-mpli
jak wracam do opoczna, to już nic mnie nie wkurwi
nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
jak wracam do opoczna…
[zwrotka 2]
ale mamy nalot, jak chodzi o kubki to się w białe zawsze lało
pytasz o pigułki? nie sprzedaję bo jest mało
a jak o bibułki to nie palę i siemano
intruzów nie lubimy i emocje biorą górę
i bywają spiny ale zganiamy na wódę
nie trzymamy linii, to jak tatuaże
które niektórzy zrobili sobie na fazie za dużej
no ta, często najebani popełniamy faux pas
każdy osiedlowy alkoholik to zna
i niejednokrotnie dama wali go w twarz
ale wesołemu się wybacza ot tak
[bridge]
jak ktoś ma, to mają wszyscy
nigdy nie było, że nie mamy co pić
na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
jak wracam do opoczna, biorę kwit, biorę k-mpli
jak wracam do opoczna, to już nic mnie nie wkurwi
nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
jak wracam do opoczna…
[refren] (x2)
lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
znają już siebie od lat, wypijmy!
blasku nabiera ten pan, jak u lindy
wiesz kto ma tu wjazd? nieliczni
[break]
nigdy nie będzie takiego lata
a wódka taka zimna i pożywna
nigdy…
[zwrotka 3]
nigdy tak pożywna nie będzie, czujność alpinisty, kiedy lejemy kolejkę
intelektualiści wychowani przez osiedle
i jak hokeiści – lewo, prawo już po mieście
myśli dawno już odcięte, są licealiści i jest paru już na rencie
ej, niedobitki i tacy, co chcą jeszcze
są stare cipki i te nasze teraźniejsze
małe miasto ale znasz je, panie władzo, zaraz wyjaśnię
ale za co? już chowam flaszkę i razem na bok, na inną ławkę
no bo niby gdzie mam iść?
miejscowe atrakcje, poza wódą nie ma nic
wrócą za godzinę radiowozem, jebać ich
zostawię napiwek, powiem grzecznie: “siema!” im
no co, nie mam racji?
jak ktoś ma, to mają wszyscy
nigdy nie było, że nie mamy co pić
na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
jak ktoś ma, to mają wszyscy
nigdy nie było, że nie mamy co pić
na chodnik leję za wszystkich tych, którzy mogliby z nami tu być
[teksty i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- jonathan richman and the modern lovers - this love of mine lyrics
- volturyon - savage gluttony lyrics
- crucial star - 바쁜 남자 busy man lyrics
- snoh aalegra - bad things lyrics
- nashville acoustic trio - every breath you take lyrics
- darius rucker - have yourself a merry little christmas lyrics
- ari hotep - spottlight lyrics
- bjÿro håland - billy boy lyrics
- raymond meade - fables and follies lyrics
- cash flow - yolu yok lyrics