kukon - cloudstreet lyrics
[intro]
żyję w tym świecie debili, gdzie co drugi marnuję czas
czuję zapach wanilii, gdy wieczorem prowadzę furę sam
nie chce być nigdy jak inny, mogę iść zostać sam
w ogóle nie czuję się winny, że tak nam się zjebał świat
[hook]
w ogóle nie czuję nic typie, jakby spłoną kilogram, mam błogostan
[x2]
[zwrotka 1]
wszystko nam jakoś ucieka za szybko i nie mam ochoty już gonić tu nawet
i nie zależnie czy zagramy czysto, czy żeby kupić najki znowu puszczę trawę
jest wszystko zagrane tak jak miałem w myślach i nieraz są opcję żebyś nie pomyślał
wszystko do czysta tu schodzi jak spadam i znowu od zera się trzeba poskładać
[refren]
całodobowe sklepy i przewózki na blokach
ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot
[x2]
[zwrotka 2]
słyszę po ziomach, że najwyższa pora zrobić materiał i odbić na grubo
trzymam w poziomach tutaj białe linię a pares ciągle coś szepcze na ucho
żegnam się długo bo jestem świadomy, że mogę nie wrócić z tej podróży nigdy
jest ciągle krucho, no a moje ziomy nie chcą już się kłócic o dostęp do willi
ci wielcy prawilni sprzedają za grosz, żyję w tym mieście co napędza proch
wbijam w to chuja i wbijam na blok, znowu po ludziach rozchodzi się sztos
multum patętów i nie stoję w miejscu ciągle ogarniamy jak zarobić sos
jak nie widzisz sensu i boisz się wejść tu to powiem ci że pizda z ciebie nie gość
kolejny rok zleciał mi szybko, w przód jak lunatyk życie jebać hip+hop
takie tematy że rzuciłbyś wszystko, tacy k+maci a przegrali wszystko
nie czuję strachu gdy mówią o fachu, i wbijam w to gówno jak każdy z mych ludzi
nie pójdę do piachu, narazie tu za chuj dopóki ta forsa da mi się nie budzić
[refren]
całodobowe sklepy i przewózki na blokach
ciągle tu ktoś spogląda, kiedy robisz hajs na bokach
kiedy tu pęka torba, nie możesz się ogarnąć
ogarniam papier jak facet, za przyszłość płacę banknot
[x2]
Random Lyrics