kukon - grupa lyrics
[intro]
joł, raz, dwa, joł
[zwrotka 1]
cała moja grupa na detoksie
powoli się przyzwyczajam, że nas znają w całej polsce
wczoraj chciałem kupić sobie porsche, ale muszę pomóc troszkę aby wszystkim było dobrze
sprawy płoną, codzień muszę zwiedzać polskę
nigdy się nie spodziewałem, że zarobię taką forsę
jointy mocne, aż musiałem przestać jarać chwilę
życie bywa tak przewrotne, mam coś na czarną godzinę
wilczy bilet, owce całe, wilk nie syty
rap mnie wkurwił, nie mam w planach nowej płyty
piszą o mnie gazety, wszystkie media chcą być przy tym
chciałem tylko robić muzę dla ludzi z mojej ekipy
ale wyszło jak wyszło, jest lepiej niż chciałem
grałem ostro jak zawsze i jechałem z tym dalej
mamy w piździe pieniądze, choć ten milion to mało
to wolę żeby zostało, tak jak zawsze ziomalo
żeby wszystko było dobrze jak kiedyś
bo wszyscy chcą wesela, nie pogrzeby
nasze damy będą śliczne jak mary
nasze domy będą wielkie jak sceny (hałas!)
i choć wszystkie furtki dzisiaj mamy otwarte
to nadal oko czujne, ciągle ktoś pełni wartę
mamy szansę, za którą dadzą się zarżnąć
mamy w głowie prawdę, bo przeszłość to hardkor (hardkor!)
ale wiem, że było warto, ogrody mixtape dwa, oficjalnie opuszczam bagno
[break]
aha, ogrody mixtape dwa, oficjalnie opuszczam bagno
to ogrody, jakbyś dostała szansę na sukces
gibony, co smakują najlepiej przy wódce
ziomale, którzy byli mi zawsze najbliżsi
znikamy, kierowca mój dziś zamyka licznik
to ogrody, jakbyś dostała szansę na sukces
gibony, co smakują najlepiej przy wódce
ziomale, którzy byli mi zawsze najbliżsi
znikamy, kierowca mój dziś zamyka licznik
zasady, które każdy już poznał i żył tym
lojalność, znaczy więcej niż forsa i dziwki
chłopaki, z którymi będę zawsze najszybszy
nigdy się nie odsłonię do końca na misji
[zwrotka 2]
chciałem pokazać mamie całe stany, ale boi się latać i woli zakopane
rzadko już bywamy w starym mieście, zostało przyzwyczajenie, jestem ciągle na oriencie
kupujecie płyty więc trochę jest mi wygodniej
ale zawsze to gówno będzie najprawdziwsze w polsce
wychowałem się w tym syfie jak mój ziomal, dlatego się rozumiemy, płoną jointy na balkonach
za to na zawsze piona dla słuchaczy, że czujecie to gówno i że tyle dla was znaczy
gdyby nie wwo to bym nie nagrał tego tracka, szacunek do końca świata
Random Lyrics
- enow christopher abanda - know nothing lyrics
- rat tv - околофутбола (near football) [right version] lyrics
- dt 720 - it’s just an intro lyrics
- lil bowser - ismokebackwoodz lyrics
- camoufly - safe lyrics
- teezo touchdown - slice lyrics
- voda fuji - lunch lyrics
- jānis bukums - purple rain lyrics
- ida maria - the comfort song lyrics
- (g)i-dle - dahlia lyrics