azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

l-pro [pl] - kwarantanna lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
rok temu o tej porze wierzyło pięć osób we mnie
teraz dziesięć tysięcy razy więcej
jak masz pretensje to nie do mnie
hieno lepiej nagraj sequel jak zapomnieć
jedyna prawda, którą zostawisz po sobie
to w życiorysie skaza kiedy przyszła moja kolej
jestem prawdą, a więc zawsze się obronie
bądź sobie gwiazdą i tak zwiastuje ci koniec
to nie ja tylko moja muza zbiera tą widownię
ćwierć banki pod pierwszym klipem nie brzmi skromnie
ci co mieli znali, a dla reszty no+name
swoim pyskiem pokazuje kto jest legit
od zawsze miałem tu u ludzi ten street credit
raz stanąłem tutaj w opcji „być lub nie być”

[refren]
chcę to! w studio robić beat
w kwarantanny parę dni
choć nie piję nalej mi
może jutro zrobię sobie rnb
przerymuję se alfabet a do i
co godzinę mi wibruje xiaomi
robię zwody ciągle tu jak gypsy king
nie wystraszy mnie już nic

[zwrotka 2]
teraz czuję, że się staje coraz lepszy
czuje progres znowu, dalej+dalej kocham dźwięki
teraz tylko pytam kto tam? kto następny?
piszę do niej, ona zawsze jeszcze nie śpi
lubię jej krzyk taki bezszelestny
moja ex chyba nie raz tu zatęskni
tyle lat to robiłem nie dla pensji
teraz w snach tylko beamer benz i bentley
to co słyszysz to jest dla mnie chleb powszedni
ale teraz dopiero widzę sens w tym
ja w drodze do piekła zawracam
w końcu myślę co mi się opłaca
w życiu pomyślałem chyba już o wszystkich, nie o sobie
chyba czas na moją spowiedź
z mojej płyty to wszystkiego się tu dowiesz
a jak nie to ci o niej powie ziomek
to jak wirus tylko leci w dobrą stronę
zobaczysz co uszykowałem ci na koniec

[refren]
chcę to! w studio robić beat
w kwarantanny parę dni
choć nie piję nalej mi
może jutro zrobię sobie rnb
przerymuję se alfabet a do i
co godzinę mi wibruje xiaomi
robię zwody ciągle tu jak gypsy king
nie wystraszy mnie już nic

[zwrotka 3]
tyle razy wstanę co upadnę, widzę tylko szczyt
chcę tylko robić dobrą muzę potem iść na trening
chcę tylko ujrzeć moich bliskich potem włączyć netflix
teraz czas jest odpowiedni
kiedyś rapgra była dla mnie jak arszenik
ej, widziałem jak wschodziły i spadały gwiazdy
a na końcu zawsze zostawałem sam z tym
dla mnie scena jak teatrzyk, widzę wiele masek, ale zero prawdy
ej, te ulice i bloki o mnie już wiedzą, wiesz?
fundamenty wibrują gdy włączam eight o’ eight
to muzyka dla tych co są tacy sami
czują bardziej, mam marzenie i to grammy
jeszcze polecę od la po miami
starzy k+mple, choć inni to tacy sami

[refren]
chcę to! w studio robić beat
w kwarantanny parę dni
choć nie piję nalej mi
może jutro zrobię sobie rnb
przerymuję se alfabet a do i
co godzinę mi wibruje xiaomi
robię zwody ciągle tu jak gypsy king
nie wystraszy mnie już nic

[zwrotka 4]
tyle razy wstanę co upadnę, widzę tylko szczyt, ej widzę tylko szczyt
tyle razy wstałem co upadłem, widzę tylko ich, więc już widzę tylko ich
na starych dyskach szukam brzmienia jak dynamit
wszystko wokół się zmienia, my tacy sami
znów nie odpiszę kasi, gosi, julii, basi
liczę, w zależności kto tu mi płaci
tak ciężko mi czasem się wytłumaczyć
kiedy bipolar daje we znaki
mam gdzieś twoje achy i ochy
jestem z czasów gdy się nie liczyło floty
jestem z czasów gdy nie myślało się o tym
jak wrzucisz klipa to ile na tym zarobisz?
na koncertach, dostawałem vip’y kiedy jeszcze nie miałem dowodu
a droga znów do muzy to jak droga bez powrotu
kilka lat temu z branży zrobiłem exodus
żeby wrócić tutaj w formie coś jak #bogu
masz do mnie problem ziomek, „pytam no to jak ci pomóc?”
dostałem talent i odwagę tutaj jako bonus
pierwszego nie rozumiem, drugie stawia mnie do pionu



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...