azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lil ding dong - krzaku22 diss lyrics

Loading...

[verse 1: pan ivona]
choć wypał był z chińczykiem
wszyscy wiedzą, skończysz na dnie
uh krzysiu, nieładnie
flow po left brainie
a nawyki po 6ix9inie (siksnajn)
uh krzysiu niefajnie

robię ten beef, chociaż sobie jestem wege
nie wiem jak mogłem ci w ikei kupić serek
nuty z yetim po dissie słabym jak polskie reggae
widzę w tym że nie tylko wege rucha kolegę

pijesz lean
ja mam w pszczynie b-tch cuisine (ruchańsko
jednak komu bije dzwon, temu bije dzwon
dryn kurwa dryn

otoczka to krzaku
jednak w głowie zwykły mięczak
w szoku braknie ci powietrza
ding dong na ciebie najeżdża

nosisz adidas bo rodziców stać
puściłem paczkę fajek rybkom
do dziś nie przestają spać

wlewam do dupy żurek
mimo że tego nie lubię (ał)
i tak przy słuchaniu krzaka
spotykam się z większym bólem

śmieszy mnie konkretnie
bierzesz muzykę na serio
nie umiem w rapsy to nie świruję
ejoł

[ding dong]
powiedz krzysztof.. jakie to uczucie gdy pan ivona ma lepsze flow niż ty?

[verse 2: pan ivona]
krzychu mówi
do nogi bedi, cho, aportuj beat (gwizd gwizd)
szkoda że na jego posiadłość nigdy mu nie styknie kwit
do zagrody żubrów typie masz zamknięte drzwi
nie umiesz jodłować
[niemiecka baba]
jololoihi

[pan ivona]
ubieram ancug
się nie pierdolę w tańcu
umiem doliczyć do dwudziestu dwóch
na środkowym palcu
chuj kogo obchodzi twój custom allegro łańcuch
wcześniej bym powiedziałbym krzychu, teraz powiem rozjebańcu

fiku miku
puść to na orliku
to nie żaden psikus
jestem sobie pszczyński dzikus
skurwesynie
puść to sobie w pszczynie
ja mam pociąg, ty drezynę
jebać krzaka i ekipę

wyjebane w tego disa
i całego ding donga
ja chcę robić coś większego
tobie zależy na hit songach
rozwalę ci łeb
jakbym rozwalił kokosa
krzaku krzaku krzaku
krzaku krzaku, nie masz nosa

[ding dong]
jak to jest słuchać krzaka? dobrze?

[otis]
moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. ekhm… ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. i co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. i dziękuję życiu. dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? a ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...