azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

łona - ballada o szlachetnym czorcie lyrics

Loading...

[wstęp]
ty mam taki pomysł, wiesz, skoro już tu jestem
weź puść ten bit taki, chujowy taki, ten z taką gitarą

ej coś mi tu trzeszczy w słuchawkach
jest…ten wokal jakby mógł być trochę ciszej
w stosunku do bitu
ahh zajebiście
joł joł!
no faktycznie

[zwrotka]
czy może być piękniej? październikowa noc pełna blasku
ja sp-cerkiem, do domu wracam po alei piastów
złota jesień! sprawdzam czy na taxi fruit gdzieś mam
złoty dziesięć… więc ten sp-cer słuszny jest ze wszech miar
helmut został w domu, bo ostatnio biadał na sprzęgło
zresztą nie wypada jeździć pod wpływem będąc
więc idę coraz szybciej, żebym tu nie wymarzł
aż dochodzę do placu sprzymierzonych, kiedyś lenina
i tu do radości powód wspaniały jak tęcza
nocny autobus mknie po rondzie i skręca
więc ja, niewiele myśląc i jeszcze mniej mogąc
natychmiast rzucam się za nim w beznadziejną pogoń
rzecz w tym że są szanse, że go dostane
lecz gdy dobiegam doń, on już opuszcza przystanek
więc zrezygnowany, z myślą o dalszym sp-cerze się oswajam –
i tu zaczynają się jaja!
bo z piskiem opon wywołującym ból zębów
zatrzymuje się przede mną oto lśniące bmw
zza przyciemnionej szyby łysy czort spogląda złowrogo
myślę, “boże czyżbym długi miał u kogoś?
komu jestem krewien?” tracę nerwy w domysłach
“może webber? nie, webber by go raczej nie przysłał
więc może ktoś wreszcie poczuł się dotknięty
wnioskiem wysnutym zręcznie z którejś mojej puenty
może to już czas, że znaleźli mnie ci którym nie sprzyjam?
może to bojówkarz radia maryja?”
a skądinąd wiem, że oni nie bez wzajemności mnie nie lubią
lecz on rozwiał moje wątpliwości mówiąc:
“sam tak kiedyś biegałem, bezskutecznie na ogół
wskakuj, dogonimy ten autobus”



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...