azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

lopez - wyjdź przed szereg lyrics

Loading...

[lopez]
to jaki mam być? wolny czy szybki?
zapytaj o to złodzieja na wolności i na pryczy
wybór jest oczywisty wybieram progres wiekuisty
i styl instynktowny impas w grę nie wchodzi

chcemy być wolni lecz na scenie trwa wojna
mi coś strzeliło do łba i wyjrzałem z okopu
całe szczęście, że medyk dotrzymuje mi kroku
przedzieramy się zaszyci jak krawiec w ciemnościach

nie na rozkaz jam nie soldat choć nie wiem co los da
wiara nie pozwala mi zobojętnieć, od tak
to wolny czy szybki? ten paradoks mnie nie zniszczy!
dziś szczytem intencji są wartości lotów najniższych

byle z dala od kłopotów, te umysły inercji
bez własnej ingerencji, ilorazu inteligencji
za krztynę nie nawinę w takiej konwencji
bo żyję po swojemu, jestem niedzisiejszy

jeden naród jeden kraj, każdy tę wizję zna
tutaj widok jest piękny lecz perspektyw brak
dla jednych wrak pochłonięty przez otchłań dna
może jednak mamy coś w genach #dna

dawno dawno temu w naszych żyłach była siła
krew przodków przelana coś jakby transfuzja
brak szacunku do historii, mentalna pustka
zapomnijmy o korzeniach… gałąź uschła

puste hasła, pełne gęby, polityka rządowa
tabuny ludzi na forach #impotencja umysłowa
media to brednia, a co drugi to narkoman
dają mu syf, prosi o jeszcze #paranoja

społeczna rewolucja, boją się tego jak ognia
co z tego… nas samych dotyczy pirofobia
to budzi moje podejrzenia i nie daje zasnąć
bierność to masowa zbrodnia

a ja kocham ten kraj zupełnie bezwarunkowo
wiem, że to liczą się czyny, a to tylko słowo
lecz od słów do czynów, od czynów do zwycięstwo
kochana polsko nie czeka ciebie klęska!

ideologie dzieci i wnuków komunistów
kłamstwo na kłamstwie, sterta populizmu
to się ciągnie wiele lat, w sumie odkąd pamiętam
w starym piecu diabeł pali #sm-tna puenta

to nie sadomaso jednak trzyma mnie tu pętla
i nie wymiękam idę dalej jak uciekinier z getta
przy skroni beretta wrogów moich ideałów
w sercu nadzieja- honor i walka to mój nałóg

na ustach knebel- głos ma tylko sumienie
przed oczami strach, a w rękach kamienie
pod stopami kraj który kocham szczerze
mamy jedno państwo, jesteśmy jednym narodem

a podzieleni bardziej niż po iii rozbiorze
zapatrzeni w siebie jak latarnik na morze
pusty jest to wzorzec, każdy orze jak może
tożsamość narodowa? kończ waść wstydu oszczędź…

tak w gruncie rzeczy pora podnieść broń z ziemi
klamka zapadła czas by te chwasty wyplenić
nić porozumienia zgubiła swoje końce już dawno
tyle, że po obu stronach słońce świeciło tak samo

ogarnę wszystko sam tylko rzucę okiem #sauron
przeleciałem to wzrokiem jak aktorkę z p-rnola
tutaj trawa jest czerwona jak u johna daltona
nasza ojczyzna tyle razy zhańbiona, lecz to ona

tyloma istnieniami poświęcona ciągle wstaje z kolan
to nie pokuta, a właściwie syzyfowa praca
niby praca popłaca, raczej wydymać polaka
miliony na saksach i miliony na tacach

tyraj całe życie, a grosze będą ci wypłacać
pokochaj swoje życie, a nie to co się opłaca
ja wolny ponad normę pielęgnuję taką formę
nie idę pokornie- taką wybrałem drogę

a ja kocham ten kraj zupełnie bezwarunkowo
wiem, że to liczą się czyny, a to tylko słowo
lecz od słów do czynów, od czynów do zwycięstwo
kochana polsko nie czeka ciebie klęska!



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...